reklama
reklama

Cosplay Emilii Korpanty wyraża jej charakter [REPORTAŻ, ZDJĘCIA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

ONA MA STYL Projektuje, szyje i ubiera się w różne ciekawe, niestandardowe stroje. Hobby, a wręcz pasja Emilii Korpanty, uczennicy Zespołu Szkół im. Prof. Groszkowskiego w Mielcu, jest nieszablonowa. Swoimi strojami stara się wyrazić swój charakter, a jej marzeniem jest reprezentować nasz kraj na arenie międzynarodowej w cosplayu.
reklama

Emilia Korpanty skończyła pierwszą klasę technikum usług fryzjerskich w mieleckim "elektryku". Mieszka w Mielcu, a jej zainteresowania są nakierowane na cosplay. Cosplay to artystyczne hobby, gdzie tworzy się i przebiera za fikcyjne postacie. – Ja się tym interesuję już trzy lata. Stroje można kupić lub szyć samemu i ja od roku właśnie szyję sama. Byłam na różnych kursach szycia i mam z nich certyfikaty. Skończyłam właśnie jeden cosplay, w którym będę występować w konkursie w Krakowie na Ryuconie, jeżeli dostanę się tam przez kwalifikacje – opowiada Emilia. 

Nietypowa pasja

Cosplay to nie tyko samo przebieranie się, to również spotkania, konwenty, targi, sesje i tego typu rzeczy. – Cosplay pomaga w walce z tremą podczas wystąpień publicznych, gdyż konkursy polegają na tym, że trzeba zorganizować przedstawienie, ubrać się, wystylizować perukę, zrobić cały kostium, a także przedstawić charakter postaci, pokazać, jaka jest w serialach, anime, w książkach. Może to być również wymyślona autorska postać albo postać historyczna – opowiada Emilia.

W konkursach biorą udział osoby dorosłe, młodzież i dzieci. Są one podzielone na kategorie – osoby pojedyncze, grupy i debiutantów, czyli tych, którzy pierwszy raz biorą w nich udział. Nagrodę można dostać za najlepszy kostium i za najlepszy występ. – W Polsce największym konwentem jest Pyrkon w Poznaniu. W najbliższe wakacje będę debiutantką w Krakowie – mówi Emilia.

Sama wszystko przygotowuję. Cennych porad udzielają mi mama i ciocia, która jest po szkole krawieckiej. Kolejne etapy powstawania danego stroju trzeba dokumentować, aby udowodnić, że ten kostium był szyty przeze mnie, a nie przez kogoś innego i że nie był kupiony. Moim marzeniem jest reprezentowanie Polski w międzynarodowym konkursie cosplay.

Aranżacja Emilii Korpanty

Jak to się zaczęło?

– Spotkałam koleżankę, która się tym interesowała już od dłuższego czasu i ona mi pokazała, jak to wygląda. Stwierdziłam, że spróbuję, bo zawsze chciałam, aby nie zajmować się czymś nudnym. Dużo osób teraz wygląda tak samo, interesuje się tym samym, a ja chciałam się czymś wyróżnić i bardzo lubię różne rzeczy robić manualnie – mówi Emilia.

I dodaje: 

Teraz stylizuję się na postać Yako hanako-kun z anime. Szyłam jej cosplay kilka miesięcy, już jest praktycznie skończony, tylko muszę namalować ręcznie kwiaty na stroju.

Nasza rozmówczyni podkreśla, że strój musi jak najbardziej odwzorowywać daną postać. – Czasem jest ciężko, żeby dobrać odpowiedni materiał. Wszystko zależy od tego, jak jest ubrana dana postać. Jeżeli na przykład jest to zbroja, to często używany jest termoplastyczny plastik, który formuje się na żądany kształt, otacza się go pianką i maluje farbą w sprayu. Jeśli chodzi o zdobywanie pożądanych materiałów, to potrafię kilka godzin poświęcić, aby chodzić w tę i z powrotem po sklepach – opowiada. 

Cosplay to czasochłonne hobby. Emilia podkreśla, że stara się przynajmniej raz dziennie robić coś "przy cosplayu". – Często zależy to od mojego humoru, ale jeżeli się już za to zabiorę, to potrafię pracować nad jakimś projektem kilka godzin. Zdarza się też, że umawiamy się ze znajomymi o jakiejś godzinie i na przykład idziemy do pałacyku Oborskich i robimy zdjęcia, później moja koleżanka mi je odrabia, choć sama też się tego uczę. Zdjęcia w swoich strojach publikuję na Instagramie. Raz w tygodniu staram się wrzucać nowe zdjęcia. W Mielcu jest nas około 20 osób, które zajmują się cosplayem, znaleźliśmy się w internecie. Mieliśmy na przykład robione takie grupowe zdjęcia – dodaje. 

Nie zawsze jest łatwo

Emilia na naszą rozmowę przyszła ubrana w oryginalną sukienkę bawarską. Na co dzień również często nosi nietypowe stroje, choć wymaga to często mierzenia się z nieprzychylnością otoczenia.

– Niestety, często pojawiały się, i nadal pojawiają, różne wyzwiska pod moim adresem. Chodzenie w takich strojach jest ogólnie źle odbierane przez większość ludzi. Na szczęście są również osoby, które mnie rozumieją i staram się mieć lepszy kontakt właśnie z nimi. Oni mnie akceptują taką, jaką jestem. Teraz, jak przyszłam do pierwszej klasy szkoły ponadpodstawowej, na początku roku szkolnego też nie zwracałam uwagi na nieprzychylne wyzwiska, ale potem strasznie mnie one przygniotły. Bałam się, że zostanę przez to odrzucona i bardzo od tego stylu odeszłam, zaczęłam ubierać się zwyczajnie, czyli tak jak co druga osoba. Jednak w ostatnich miesiącach próbuję od nowa wrócić do swojego stylu, gdyż w takich właśnie ubraniach czuję się sobą. Kiedy ubierałam się tak, aby przypodobać się innym, to bardzo źle się z tym czułam – twierdzi.

Emilia uważa, że cosplay jest wciąż jeszcze mało znaną pasją i to jest przyczyną hejtu. - Cosplay to coś innego. Jest nawet takie powiedzenie, że człowiek boi się tego, czego nie zna. Jestem źle odbierana, ponieważ nie jest to znane. Uważam, że ubiór powinien pokazywać charakter człowieka. W przypadku kiedy większość ubiera się tak samo, nie można wywnioskować, jaki ktoś ma charakter. A ja chciałam pokazać swój charakter, dlatego chcę się tak ubierać – mówi.  

– Jestem trochę roztrzepana, nie boję się podejść do nowych osób i tak po prostu zacząć z nimi rozmawiać, jestem osobą kontaktową i komunikatywną. Ponadto bardzo lubię pozytywnie wpływać na ludzi, jak na przykład mają zły humor, to umiem ich rozweselić. W Mielcu jest wiele osób, które ubierają się bardzo podobnie do mnie, nawet bardziej bajkowo, i są osoby, które mówią mi, że same chciałyby się tak ubierać, ale jeszcze boją się reakcji ludzi i ich przezwisk.

Niestety, te reakcje bywają bardzo przykre. – Podczas poprzednich wakacji spotkałam grupkę chłopaków, którzy potrafili rzucić we mnie szejkiem, obrzucać mnie szyszkami, oblać wodą czy sokiem. Gdy siedzieliśmy z koleżankami ubranymi w takie stroje, to zostałyśmy oblane płynem do dezynfekcji i gdyby nie to, że moja koleżanka miała okulary, to płyn dostałby się do jej oka – opowiada Emilia.

Na szczęście uczennica ma wsparcie ze strony najbliższych. – Rodzice bardzo mi pomagają i chwalą się tym, co robię. Mama stworzyła mi pracownię w domu, czyli osobne pomieszczenie, w którym mam manekina krawieckiego, maszynę do szycia, szafę z materiałami i ogólnie taką przestrzeń, w której przesiaduję i tworzę.

Jedna ze stylizacji Emilii Korpanty

Plany na przyszłość

Emilia marzyła o nauce w szkole o profilu krawieckim, ale najbliższa taka szkoła jest w Rzeszowie. – Ze względu na odległość, musiałabym mieszkać w internacie, a moja mama jest temu przeciwna. Ale lubię fryzjerstwo i na pewno przyda mi się ono do stylizacji peruk, będę również mogła sobie dorobić, upinając włosy na wesela i na inne okazje, farbować włosy czy być fryzjerką dla swojej najbliższej rodziny. Poza tym jednak we fryzjerstwie jakoś siebie nie widzę. Myślę nad kilkoma kierunkami studiów, gdyż chciałabym zajmować się projektowaniem i szyciem. Mogłabym także zostać nauczycielką matematyki i plastyki, gdyż lubię dzieci i lubię z nimi spędzać czas.

Emilia oprócz cosplayu również interesuje się rysunkiem oraz szyciem. Aby coś uszyć, trzeba to najpierw narysować, zaprojektować, dlatego umiejętność rysowania bardzo się do tego przydaje. Rysunek też przydaje się przy ręcznym ozdabianiu strojów.  – W wolnym czasie często wychodzę ze znajomymi, czytam mangi, oglądam anime albo gram. Lubię moje miasto i nie chcę się z niego wyprowadzać. Mielec jest małym miastem, ale wszystko tutaj jest, może przydałyby się niektóre sklepy, ale generalnie jest nieźle. Lubię także szkołę.

– Jak szłam do "elektryka", to bałam się, że zostanę bardzo źle odebrana przez to, jak wyglądam, ale od razu polubiłam tę szkołę. Zaczęłam brać udział w różnych akcjach charytatywnych jako wolontariuszka. Ze znajomymi ze szkoły zorganizowaliśmy kiermasz, z którego pieniądze zostały przekazane do schroniska "Czekadełko". Ogólnie angażuję się w wiele akcji, również tych charytatywnych, aż zostałam przewodniczącą wolontariatu szkolnego. Śpiewam też w szkolnym chórze.

Emilia podkreśla, że warto być oryginalnym i nie bać się pokazywać siebie. To właśnie chciałaby przekazać swoim rówieśnikom – aby nie bać się pochwalić swoim talentem i tym, co się lubi. 

Przeczytaj także:

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama