Przyjmuje się, że każde opóźnienie rozpoznania sepsy o godzinę zwiększa ryzyko śmierci o 8%. Współczynnik umieralności na sepsę w Polsce jest wyższy od schorzeń nowotworowych i zawału serca.
– Ale współczesna medycyna wie jak zapobiegać i leczyć zakażenia wywołane przez meningokoki. Należy tylko na czas podjąć działania profilaktyczne i lecznicze – mówi prof. dr hab. Andrzej Kübler z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.
Sepsa jest jednym z głównych zagrożeń zdrowotnych XXI wieku. Mylnie wiążemy ją tylko z zakażeniami typowo szpitalnymi, bo nawet do 80% przypadków występuje w warunkach pozaszpitalnych. I w jednakowym stopniu może dotyczyć dorosłych, jak i dzieci.
Sepsa rozwija się gwałtownie i zabija
Według szacunków Światowej Organizacja Zdrowia (WHO) na świecie umiera corocznie z powodu sepsy co najmniej 6 – 8 milionów osób. Tak wysokie wskaźniki śmiertelności wynikają z faktu, że to niezwykle groźne zakażenie ogólne.W jego przebiegu dochodzi do niewydolności wielu ważnych dla życia narządów, takich jak: nerki, wątroba, serce i płuca. No i rozwija się gwałtownie. Może doprowadzić do zgonu w ciągu kilku godzin.
Meningokoki są najgroźniejsze
Sepsa nie jest chorobą. To zespół objawów towarzyszących silnemu zakażeniu organizmu drobnoustrojami. Rzadziej są to grzyby lub wirusy; z reguły bakterie – pneumokoki, pałeczka hemofilna typu B oraz meningokoki.Te ostatnie może nie są częste (w 2017 roku w Polsce zdiagnozowano 204 przypadki), ale najgroźniejsze, bo wywołują inwazyjną chorobę meningokokową i w ponad 80% jej przypadków występuje właśnie sepsa.
Atak bakterii następuje błyskawicznie i zaledwie w ciągu 24 godzin może spowodować zgon lub kalectwo. Są to m.in. uszkodzenia mózgu wywołane zapaleniem opon mózgowo-rdzeniowych, martwica skóry kończyn – palców i całych rąk bądź nóg, wymagająca amputacji.
Jedna osoba na pięć zapadających na inwazyjną chorobę mieningokokową umiera, a jedna na trzy doświadcza trwałych uszkodzeń zdrowia.
Sepsę można leczyć, ale najlepiej – zapobiegać
Przyjmuje się, że każde opóźnienie rozpoznania sepsy o godzinę zwiększa ryzyko śmierci o 8%.
– Ale współczesna medycyna wie, jak zapobiegać i leczyć zakażenia wywołane przez meningokoki. Należy tylko na czas podjąć działania profilaktyczne i lecznicze – mówi prof. dr hab. Andrzej Kübler z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.
Ofiarami ataku tych bakterii są osoby przebywające w zamkniętych społecznościach, z obniżoną odpornością lub takie, u których układ odpornościowy nie jest sprawny lub po prostu nie zdążył nabrać pełnej sprawności. A więc także najmłodsi: najczęściej dzieci do 5-go roku życia.
Jak można się zarazić bakterią meningokokową?
Przed bakterią meningokokową trudno się chronić, bo aż 10% społeczeństwa jest jej naturalnymi nosicielami, a w środowiskach zamkniętych, takich jak żłobki lub przedszkola, może być ich nawet 80%.Naturalnym środowiskiem występowania meningokoków jest błona śluzowa nosa i gardła wyłącznie człowieka. W związku z tym zarazić się jest niezwykle łatwo, ponieważ bakterie przenoszą się drogą kropelkową, np. poprzez kaszel i kichanie, ale również poprzez picie z jednej butelki, używanie wspólnych sztućców czy pocałunek.
Istnieje 12 typów meningokoków, ale to 5 z nich odpowiada za aż 95% wszystkich zakażeń.
Jak rozpoznać objawy Sepsy.
W przypadku zakażenia meningokokowego istotny jest czas reakcji. W ciągu 24 godzin może dojść do śmierci pacjenta. Niestety, zakażenie meningokokami trudno jest szybko i jednoznacznie zdiagnozować, ponieważ jego pierwsze objawy są mało charakterystyczne.Gorączka, wymioty, brak apetytu, ogólne rozbicie – przypominają objawy typowej grypy lub przeziębienia i mogą w łatwy sposób być mylnie odczytane.
Rozpoznanie sepsy jest trudne, bo nie ma swoistych wskaźników laboratoryjnych i oparte jest głównie na obserwacji zmian czynności organizmu podczas zakażenia.
– U dziecka nagłe zmiany zachowania, pogorszenie kontaktu, złe samopoczucie, szybki oddech i bicie serca, gorączka lub poczucie zimna, spocona skóra i nagła wysypka to objawy alarmowe, nakazujące poszukiwanie kwalifikowanej pomocy medycznej – mówi prof. Kübler.
Szczepić?
Od czterech lat istnieje możliwość – a nie obowiązek – zaszczepienia najmłodszych zarówno przeciwko meningokokom typu C, jak i B – oba wywołują większość przypadków inwazyjnej choroby meningokokowej, przy czym typ B odpowiada za ponad 80% zachorowań wśród dzieci w 1. roku życia.
– Jest szczepionka, którą zalecamy zwłaszcza niemowlętom, dzieciom do 2. roku życia, bo one są szczególnie narażone na inwazyjną chorobę wywołaną przez meningokoki. W Polsce szczepionka jest zalecana, choć walczymy, by wpisać ją do kalendarza szczepień. Zrobili to Brytyjczycy i Francuz – tłumaczy dr n. med. Alicja Karney z Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie.
Specjaliści podkreślają też wagę edukacji. – Chcemy edukować, by zapobiegać rozprzestrzenianiu się chorób zakaźnych i fałszywych przekonań – mówi Dorota Kleszczewska, prezes Fundacji Instytutu Matki i Dziecka, która włączyła się do akcji „Wyprzedź meningokoki! Z wiedzą na start”, której inicjatorem i organizatorem jest firma GSK.
*Materiały, na podstawie którego powstał artykuł pochodzą z Fundacji Instytutu Matki i Dziecka
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.