reklama

Agnieszka jest crochet designerką. Staram się przełamać stereotyp, że szydełkowe ubrania są "babcine"

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Agnieszka jest crochet designerką. Staram się przełamać stereotyp, że szydełkowe ubrania są "babcine" - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
15
zdjęć

Udostępnij na:
Facebook
ONA MA MOCOd hobby do biznesu – czy to możliwe? Ta kobieta udowadnia, że tak! Przeczytaj historię Agnieszki- crochet designerki.
reklama

Poznajcie Agnieszkę, której pasja do szydełkowania stała się nie tylko sposobem na życie, ale również źródłem zawodowego spełnienia. Dzięki wytrwałości i miłości do rękodzieła udało jej się stworzyć unikalny styl, który wyróżnia ją na rynku. W tej rozmowie opowiada o wyzwaniach, które napotkała na swojej drodze, o inspiracjach, które napędzają jej twórczość, i o tym, jak wygląda jej codzienna praca. To opowieść o realizacji marzeń, podążaniu za pasją i dowód na to, że rękodzieło może być zarówno sztuką, jak i dobrze prosperującym biznesem. 

Przeczytajcie rozmowę z kolejną mistrzynią rękodzieła.

Kim tak właściwie jest crochet designer?
To taki ktoś, kto za pomocą szydełka i kombinacji ogólnie dostępnych ściegów sprawi, że z motka włóczki powstanie unikalna rzecz. Może to być...właściwie wszystko, odzież, akcesoria, dekoracje do domu, zabawki czy biżuteria. Mogłabym długo wyliczać. Ja działam w "branży odzieżowej", chociaż przygodę z projektowaniem zaczęłam od chust szydełkowych. 

Wiedza, którą musi posiadać projektant jest  znacznie szersza niż tylko umiejętność szydełkowania?
Projektant w odróżnieniu od osób, które tylko szydełkują na podstawie gotowych wzorów, samodzielnie je opracowuje, planuje kształt, teksturę i szczegóły wykończenia, dlatego musi mieć wiedzę na temat technik szydełkowania, rodzajów włóczki, a także rozumieć, jak poszczególne sploty wpływają na wygląd i funkcjonalność gotowego produktu. W przypadku ubrań wiąże się to również z opracowaniem wzoru na poszczególne rozmiary lub przynajmniej wskazaniem metody, jak wzór dopasować do swojej figury.

Czy szydełkowanie od razu Cię zafascynowało, czy była to pasja, która rozwijała się stopniowo?
Szydełkowanie jako umiejętność opanowałam we wczesnym dzieciństwie, nie potrafię przypomnieć sobie samego procesu uczenia. Przypuszczam, że było to wcześniej niż nauka czytania i pisania. Z czasem umiejętność ta przerodziła się w pasję, a pasja w sposób na życie. Dzięki niej poznałam wspaniałe osoby, nowe miejsca, klientki z całego świata. Dla mnie to spełnienie marzeń.

A czy dziergasz tak po prostu dla przyjemności?
Prywatnie dziergam nałogowo i codziennie, jest to dla mnie formą relaksu. Wtedy czas przestaje istnieć. Niestety skutkiem ubocznym jest kolekcjonowanie włóczek i ciągły brak miejsca na ich przechowywanie o zaniedbywaniu obowiązków domowych już nie wspominam (śmiech).

Skąd czerpiesz inspiracje do tworzenia wzorów?
Inspiracją są naturalne kształty, kwiaty, liście. Pomysły pochodzą z codziennego życia, np. może to być wzór geometryczny na doniczce, która stoi obok. U mnie często sam proces tworzenia prowadzi do odkrycia nowych motywów. Zaczynam daną pracę z pewną koncepcją w głowie, ale rząd po rzędzie, okrążenie po okrążeniu powstaje coś zupełnie innego, co bardziej mi się podoba niż pierwotny plan. Często jest tak, że kiedy przerabiam coś prostym, nudnym ściegiem, odpływam myślami do kolejnego projektu, planuję kształt, kolor i rozwiązania techniczne. Inspiracją są też poprzednie projekty, czasami ponownie wykorzystuję dany motyw, ale w zupełnie innej formie. Chusta staje się swetrem, koc bluzką, itp.

Ile czasu poświęcasz na stworzenie jednego projektu – od pierwszego pomysłu aż po gotowy wyrób?
W skrócie proces tworzenia to: pomysł, prototyp, przygotowanie wzoru, testy, publikacja. Przygotowanie prototypu to zwykle dwa, trzy dni po wiele godzin dziennie. Jeśli odłożę robótkę na dłużej, jest duża szansa, że na zawsze trafi ona do kartonu z rzeczami do skończenia na kiedyś. Nie robię notatek, po prostu dziergam. Prototyp sam w sobie jest moją notatką, na tej podstawie przerysowuję wzór. I tutaj zbliżamy się do etapu, do którego nie pałam miłością.

Mianowicie?
Do opracowania schematu, rozliczenia na rozmiary, dodania opisów, zdjęć, krok po kroku, oczko po oczku. Tematem żartów stało się to, że zanim przeleję wzór na papier przerabiam go kilka razy w różnych kombinacjach kolorystycznych, żeby za wszelką cenę odwlec ten moment. Kiedy opracowanie mam już za sobą, wzór na kilka tygodni przechodzi w ręce testerek, które sprawdzają, czy instrukcje są jasne i łatwe do odtworzenia. 

Brzmi to wszystko bardzo skomplikowanie.
W rzeczywistości wygląda to tak, że wyłapują elementy wzoru, których nie przełożyłam na wersję dla praworęcznych, literówki, niepotrzebne spacje, sierotki i brak przecinków — pozdrawiam Anię i Milenę. Tu muszę wspomnieć, że nasza grupa dawno przerodziła się w coś więcej, niż tylko testowanie wzorów. Mamy ze sobą codzienny kontakt od porannego "dzień dobry" po nocne dyskusje. Chociaż jesteśmy rozrzucone po różnych zakątkach kraju, staramy się spotkać na żywo przynajmniej dwa, trzy razy w roku. Najczęściej okazją do tego są targi dziewiarskie, ale też tak po prostu, wypad na kawę na drugi koniec Polski. W tym czasie przygotowuję tłumaczenia wzoru, sesję zdjęciową i całą otoczkę towarzyszącą publikacji.

Jestem ciekawa, który z etapów tworzenia projektu sprawia Ci najwięcej radości, a który bywa najbardziej wymagający?
Największą satysfakcję sprawiają mi dwa etapy. Pierwszy to "produkcja" pierwszych rzędów nowego projektu, kiedy zaczyna wykluwać się coś, co mi się podoba. Kiedy ubieram manekina w próbny kawałek robótki, odchodzę kilka kroków, przyglądam się i widzę, że to jest to, kończymy!

Drugi to czas, kiedy mogę podziwiać prezentacje testerek, kiedy widzę, że udało się zrobić coś fajnego i miało to sens. Najbardziej nie lubię dnia przed publikacją, wtedy pojawia się najwięcej wątpliwości, czy na pewno wszystko jest dobrze, czy się zgadza, czy o czymś nie zapomniałam.

Jakie typy projekty pojawiają się u Ciebie najczęściej? Czy masz swoje ulubione kategorie?
Są to przede wszystkim swetry i letnie bluzki. Bardzo rzadko noszę sukienki i spódnice, więc projektowanie ich nie sprawia mi satysfakcji.

Z którego ze swoich projektów jesteś najbardziej dumna?
Najwięcej emocji sprawiła mi pierwsza zaprojektowana chusta szydełkowa. Jak wielkie było moje zaskoczenie, kiedy pokazałam ją na facebookowej grupie i została bardzo ciepło odebrana, 40 plus projektów później, emocje te nie do końca opadły. Najbardziej dumna jestem z pierwszego wzoru na sweter, przynajmniej byłam w czasie, kiedy on powstawał. Jak to często w życiu bywa zrządzenie losu spowodowało, że w ogóle został opracowany. W tamtym okresie w szydełkowym świecie królowały kolorowe chusty i akcesoria, ubrania to była rzadkość, teraz proporcje trochę się zmieniły. 

Co było zatem impulsem, aby wyjść poza ten schemat?
Impulsem do opracowania go była wiadomość od zaprzyjaźnionego sklepu włóczkowego z propozycją współpracy, gdyby nie to, wzór nie doczekałby się realizacji. Będę za to zawsze wdzięczna, tak naprawdę wtedy wszystko się zaczęło, kolejne projekty ubraniowe i od czasu do czasu powroty do chust, lubię element matematyki w ich projektowaniu. Teraz, posiadając wiedzę i doświadczenie zdobyte przez lata, zmieniłabym w tym pierwszym swetrze dosłownie wszystko, ale sentyment zostanie na zawsze. Od dłuższego czasu myślę nad rozpisaniem go od początku według obecnych standardów.

Czy oferujesz także szydełkowe projekty na specjalne zamówienia?
Oferuję jedynie wzory do samodzielnego wykonania. Najbliższe, co można określić specjalnym zamówieniem są projekty we współpracy z markami.

Co sprawia, że Twoje projekty wyróżniają się na tle innych twórców w tej branży? Masz swój własny znak rozpoznawczy?
W swoich projektach staram się przełamać stereotyp, że szydełkowe ubrania są "babcine". Wystarczy odpowiednio dobrać wzór, kolor i prezentację, żeby tak nie było. Staram się balansować na granicy prostoty. Elementy ozdobne są subtelne, nieprzerysowane. Według mnie im bardziej strojne i ozdobne, tym bliżej im do "babciności". Ale to tylko moja subiektywna ocena. Wzory konstruuje w ten sposób, żeby każdy mógł dostosować je do swoich potrzeb. Czasami jest to np. dwa typy dekoltu do wyboru, sweter rozpinany lub nie, wybór długości rękawów to już standard. 

Twoje prace mają jakieś charakterystyczne elementy?
Charakterystyczne elementy w moich pracach to wzorek wzdłuż boków, nie jest to tylko ozdoba, przede wszystkim służy do zamaskowania łączenia okrążeń. Jest jeszcze moja zmora, czyli ścieg "plaster miodu", tylko siłą woli powstrzymuję się, żeby nie wykorzystać tego motywu w kolejnej pracy.

Jak często zdarza Ci się otrzymywać zdjęcia lub wiadomości od osób, które zrealizowały Twoje projekty?
Wiele prac z moich projektów pojawia się w przeróżnych grupach rękodzielniczych. Otrzymuję też komentarze typu "Piękny sweter. Uwielbiam Twoje swetry! Zrobiłam szydełkiem ledwo kilka projektów, wszystkie na podstawie Twoich wzorów. Są fantastycznie rozpisane i wyjaśnione, tak że nawet osoba początkująca będzie umiała zrobić sweter „z marszu”. Ale oprócz tego dostaję też prywatne wiadomości i zdjęcia. Widać na nich dumę z własnoręcznie wykonanego ubrania. To dodaje skrzydeł i motywuje do dalszego działania. 

Zobacz więcej prac Agnieszki w galerii zdjęć. Zjedź na dół. ↓

Zobacz także:

WRÓĆ DO ARTYKUŁU
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama