22-letnia Weronika Aleksander z Ciemlic zawsze marzyła o tym, by zostać strażaczką. Jako dziewczynka zapisała się do młodzieżowej drużyny pożarniczej, brała udział w wielu zawodach, potem skończyła liceum ogólnokształcące o profilu strażacko-ratowniczym. Niedawno rozpoczęła pracę jako zawodowa strażaczka. A 2 lutego w Komendzie Powiatowej PSP w Gostyniu odbyła się ważna uroczystość - Weronika Aleksander złożyła ślubowanie.
Strażaczka Weronika zhejtowana
Kiedy w lokalnym portalu napisałam o Weronice posypał się hejt w komentarzach. (Tekst znajdziesz tutaj) Zazdrośnicy pisali, że “po znajomości”, że “przecież nic jeszcze nie osiągnęła”. Czyżby koledzy po fachu obawiali się konkurencji? Na szczęście kobiety podeszły inaczej do sprawy. Jedna z nich, o nicku “Gostynianka” napisała:
“Czytalam artykul teraz czytam komentarze i jestem przerażona jadem i ilością hejtu. Co się dzieje z ludźmi??? Wiadomo anonimowo to można opluwać. Młoda dziewczyna, realizuje marzenia i może być motywacją do pracy w straży. Jakiś czas temu jakiś prezes żalił się chyba też na tym portalu, że nie ma chętnych do pracy w OSP. Dlaczego nie przedstawiać takich zdesperowanych młodych ludzi? Komu to szkodzi? A komentujący, z pełną torbą zazdrości,jadu i złośliwości może się zastanowią czy czują się spełnieni? Z treści komentarzy można wywnioskować że raczej nie.”
Od ochotniczki do zawodowej strażaczki
Młoda, energiczna dziewczyna od początku stycznia pracuje w Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Gostyniu jako zawodowa strażaczka. Pierwsza kobieta w podziale bojowym i - póki co - jedyna. Dla 22-letniej Weroniki praca w straży to spełnienie marzeń.
Po uzyskaniu licencjatu na studiach rozpoczęła pracę w urzędzie, nigdy jednak nie zrezygnowała ze swojego postanowienia, że chce nieść pomoc innym. W 2018 roku zapisała się do jednostki OSP w Borku Wlkp., ukończyła szkolenie podstawowe i od tego czasu działa jako czynny strażak-ochotnik jednostek OSP Borek Wlkp. i Pogorzela.
- Każdy taki udział w akcji utwierdzał mnie coraz bardziej w przekonaniu, że chciałabym ratować ludzi, nieść im pomoc i wiedziałam, że chcę to robić zawodowo. To trzeba czuć w sobie, jak powołanie. Wiedziałam, że podołam, że chcę. Odwaga i kondycja fizyczna też były potrzebne - wyjaśnia Weronika Aleksander.
Nie zabrakło jej silnej woli i zaczęła trenować, 6 razy w tygodniu: biegała, ćwiczyła na siłowni, trenowała pływanie. Odmawiała sobie wielu przyjemności, ważniejszy był trening od spotkania z rówieśnikami czy rodzinnej imprezy.
Testy sprawnościowe dla kobiet w straży
Kiedy okazało się, że w Polsce są kobiety na podziale bojowym, to postanowiła również spróbować. Testy sprawnościowe nieco różnią się dla kobiet do naboru na stanowisko biurowe.
- Zamiast podciągania na drążku sprawdzane są siły w rzucie piłką lekarską - mówi pierwsza strażaczka w komendzie PSP w Gostyniu.
Rodzice wiedzieli, że największym marzeniem córki jest nieść pomoc innym ludziom, działając w jednostce ratowniczo-gaśniczej. I wspierali Weronikę w dążeniu do celu, mimo że zdają sobie sprawę, jaki to niebezpieczny zawód.
- Na pewno byli zaskoczeni, ale nigdy nie blokowali moich pomysłów ani decyzji. Byli przy mnie. Pewnie dzięki temu nigdy nie zwątpiłam w to, co chcę robić - mówi Weronika Aleksander.
Jedyna strażaczka wśród 17 kandydatów
Kiedy dowiedziała się o naborze na strażaka, jakie przeprowadzała pod koniec 2021 roku Komenda Państwowej Straży Pożarnej w Gostyniu, nie wahała się ani chwili. Wystartowała, a fakt, że była jedyną kobietą spośród 17 kandydatów, zupełnie jej nie zniechęcił.
- Nie czułam „wrogiej konkurencji”. Mam doświadczenie w działalności w OSP. Wiedziałam, że nie jestem gorsza od mężczyzn i postanowiłam pokazać się z jak najlepszej strony - opowiada pierwsza strażaczka w Gostyniu, podkreślając, że służby się nie boi.
Okazała się najlepsza, pokonując 16 konkurentów i dostała pracę w gostyńskiej jednostce. Bardzo duże znaczenie miały kwalifikacje, udział w szkoleniach i doświadczenie. Weronika ma prawo jazdy kat. C, C plus E. Podczas akcji z jednostką OSP z Borku czy Pogorzeli miała okazję siedzieć za kierownicą wozu strażackiego.
- Nie boję się takich wyzwań. Kiedy będzie trzeba, poprowadzę wóz, ale muszę zdobyć odpowiednie uprawnienia do prowadzenia pojazdu uprzywilejowanego - mówi Weronika.
W ubiegłym roku przeszła szkolenie na napełnianie butli powietrznych, używanych w czasie gaszenia pożarów w pomieszczeniach.
Kobiety w straży pożarnej bez taryfy ulgowej
Strażaczka w podziale bojowym, to również wyzwanie logistyczne w komendzie.
-Musieliśmy wyznaczyć oddzielne pomieszczenie, gdzie będzie mogła się przebierać i czuwać, odpoczywać. Ma biurko, miejsce do nauki. Należało przygotować osobną łazienkę z prysznicem. Na szczęście nasza komenda dysponowała takimi warunkami, a nie wszędzie jest to możliwe - przyznaje kpt. Marcin Nyczka, oficer prasowy KP PSP Gostyń.
Zaznacza, że jednostka jest otwarta dla kobiet, ale podkreśla, że żadna nie może liczyć na taryfę ulgową.
- Zdarzało się, że współpracowaliśmy już w akcjach z Weroniką. Tylko teraz będzie miała hełm koloru czerwonego, a nie białego. A chęci do pracy są, bo jest ciekawa. Każdy dzień na służbie jest inny - dodaje kpt. Marcin Nyczka.
Odzież koszarowa lepsza od spódnicy
3 stycznia 2022 roku Weronika z Cielmic otrzymała akt powołania i rozpoczęła trzyletnią służbę przygotowawczą w KP PSP w Gostyniu.
- Wrażenia z pierwszych dni pracy mam bardzo dobre. Jestem dumna i zadowolona, że do pracy w straży pożarnej wybrano właśnie mnie - mówi.
Zaznacza, że w mundurze czuje się bardzo dobrze. Odzież koszarową uważa za najbardziej komfortową i wygodną. Komenda powiatowa PSP w Gostyniu zamawiała już mundur galowy ze spódnicą w składzie dla strażaczki w administracji. Teraz czas na spódnicę i „najmniejsze rozmiary” dla kobiety w podziale bojowym. Najlepiej czuje się w ubraniu specjalnym, które jak najszybciej należy włożyć na siebie, kiedy do wyjazdu na akcję wzywa alarm.
- Buty nie są dla mnie za ciężkie. Jestem do nich już przyzwyczajona. Zdaję sobie sprawę, co mnie czeka w tym zawodzie. Miałam już na sobie ubranie specjalne. W ubiegłym roku strażacy-ochotnicy z Borku i Pogorzeli wyjeżdżali do akcji ponad 60 razy, byłam na wszelkiego rodzaju zdarzeniach - wypadkach, pożarach. Pracowałam w aparacie dróg oddechowych, w zadymionym pomieszczeniu. Strachu nie czułam ani razu. Najważniejsze, by jak najlepiej działać - opowiada Weronika.
Strażaczka chce studiować ratownictwo medyczne
Zanim jednak wyjedzie wraz z kolegami strażakami z jednostki do pierwszej akcji, musi ukończyć 4-miesięczny kurs w Bydgoszczy. Do tego czasu może oswoić się z komendą, poznać z kolegami z jednostki. To jest też czas na szkolenie BHP, sprawdzenie sprzętu i urządzeń, obycie i zapoznanie z przebiegiem służby zawodowego strażaka. Weronika „studiuje” regulaminy organizacyjne, zapoznaje się z przepisami, na podstawie których funkcjonuje straż pożarna. Poznaje mapę powiatu gostyńskiego.
- Myślę, że w czerwcu będę mogła rozpocząć już służbę w jednostce ratowniczo-gaśniczej - mówi.
Czeka ją też ślubowanie. Weronika planuje również w tym roku kształcić się dalej, studiując na kierunku ratownictwo medyczne.
Służycie w straży lub innych jednostkach mundurowych? Napiszcie do nas na adres redakcja@magazynona.pl Przygotowujemy cykl tekstów o kobietach w mundurach i chętnie o Was napiszemy
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.