Janina Szulc z Jarocina i Maria Bartoszek z Pleszewa skoczyły by uczcić urodziny i spełnić marzenie. -Trzeba żyć tu i teraz - spełniać marzenia. - mówi pani Maria. Irene O’Shea z Australii, gdy skoczyła w wieku 102 lat ze spadochronem ustanowiła rekord. Była najstarszym skoczkiem. Nie zrobiła jednak tego, by uczcić urodziny. Miała ważniejszy cel.
Skoczyła ze spadochronem gdy miała 100 i 102 lata
Irene O’Shea z Australii pierwszy raz skoczyła ze spadochronem, gdy miała 100 lat. Potem to powtórzyła. W 2018 roku, gdy miała 102 lata, została najstarszym skoczkiem spadochronowym na świecie. Kobieta w ten sposób zbierała środki na walkę ze stwardnieniem zanikowym bocznym. Na tę chorobę zmarła jej córka.
ZOBACZ NA FILMIE, JAK SKACZE 102-LATKA
Janina Szulc skoczyła by uczcić 80 urodziny
Janina Szulc z Jarocin skoczyła w 2014 roku, by świętować swoje 80 urodziny. Marzyła o tym od dawna. Chciała powtórzyć to, co robiła w młodości. Gdy miała kilkanaście lat należała do Aeroklubu w Zielonej Górze. Wówczas dużo skakała ze spadochronem. Bardzo jej się to podobało, ale później nie było okazji do skoków. Dlatego, gdy córka zapytała o jakim prezencie marzy na osiemdziesiąte urodziny, pani Janina odpowiedziała bez wahania, że jest to skok ze spadochronem. Nie wierzyła jednak do końca, że marzenie zostanie spełnione. A jednak...
To jest bujanie w obłokach
Janina Szulc skoczyła oczywiście w tandemie. W powietrzu otrzymałą urodzinowy bukiet kwiatów. Czy bała się? Oczywiście, że nie! Podziwiała widoki i zachwycała się przebywaniem w chmurach.
To jest bardzo dobre uczucie. To jest tak jakby człowiek był i by go nie było. To jest bujanie w obłokach - powiedziała po wylądowaniu pani Janina
ZOBACZ SKOK PANI JANINY NA FILMIE
Trzeba żyć tu i teraz i spełniać marzenia.
Maria Bartoszek z Pleszewa w powietrzu również świętowała urodziny rok temu, w 2021. Mimo swojego PESELU, który wskazuje już na 73 „wiosny” - ma więcej energii i pozytywnego nastawienia do życia i świata - niż niejeden 20-latek.
- Dobre myślenie i uśmiech to podstawa! Po co myśleć o złych rzeczach, nastawiać się źle! Trzeba żyć tu i teraz - spełniać marzenia. - mówi pani Maria i dodaje: -W domu nas było ośmioro - a tylko ja taki „wariat” wyszłam. Po ojcu! - śmieje się Sama niedawno spełniła jedno z tych, o których myślała od wielu lat - skoczyła ze spadochronem!
Pierwszy marzenie o skoku pojawiło się już niemal dwie dekady temu.
- Kilkanaście lat temu byliśmy na pokazach lotniczych i wówczas bardzo chciałam polecieć samolotem. Zapłakana wnuczka nie chciała mnie puścić, więc ostatecznie nie poleciałam - wspomina.
Rodzina się o nią modliła, a ona spała jak dziecko
Co jednak się odwlecze - to nie uciecze. Marzenie pielęgnowała starannie przez kolejne lata. Niedawno - przy okazji urodzin - w końcu udało się je spełnić.
-To był spontaniczny ruch Tomka - męża mojej wnuczki, który lubi ekstremalne sporty - sam też skakał, nurkował. On mi to załatwił. Gdy przyjechali na urodziny suszyłam mu głowę tym skokiem. On tak spojrzał na mnie w pewnym momencie i pyta: “Babcia, a ty serio mówisz czy żartujesz?” Ja, że naprawdę! I cyk, natychmiast napisał esemesa i w po kilku sekundach zapowiedział: wtorek, godz. 15.00 - jedziemy! - opowiada pani Maria.
Jak zaznacza - była wówczas niewyobrażalnie szczęśliwa.
- Rodzinę zatkało. Całą noc modlili się o mnie. A ja spałam jak dziecko, nie mogłam się doczekać - śmieje się kobieta.
Skok babci Marii ze spadochronem
Sam skok wspomina jako jedno wielkie… szczęście.
- Nie mogę tego nawet opisać słowami. Ta cała ekipa - pilot, instruktorzy, kamerzysta - czułam się z nimi jak z najbliższymi przyjaciółmi. Ja w ogóle pierwszy raz samolotem wówczas leciałam - opowiada 73-latka.
Jak zaznacza, przez cały czas nie czuła ani grama strachu.
- Czego tu się bać? Trzeba myśleć pozytywnie! Tragedia to i w domu może się wydarzyć jak człowiek z krzesła spadnie - zaznacza.
Podkreśla przy tym niesamowitość całej przygody - uczucia, jakie towarzyszyło jej w locie.
- Widoki były niesamowite z góry. A czułam tam jedynie przeogromną radość. Dopiero później pojawił się mały żal - że to tak szybko trwało, jak już wylądowaliśmy - śmieje się.
Wiele osób do dziś nie dowierza - co naprawdę uczyniła - w tym wieku. - Niektórzy też pytali się mnie czy nie żal było pieniędzy. A ja powiem jeszcze raz: to było dla mnie cenniejsze niż gdyby ktoś dał mi milion dolarów! - mówi.
Babcia che pofikołkować w powietrzu
Rodzina i znajomi 73-latki nie mogą do dziś wyjść z podziwu z powodu jej wyczynu. Ona sama tymczasem uważa, że nie zrobiła nic nadzwyczajnego.
- Ja po prostu spełniłam swoje marzenie. I powiem szczerze: czułam się wtedy bardziej szczęśliwa, niż gdybym dostała milion dolarów - opowiada.
Swoją energią i pozytywnym nastawieniem zaraża innych. I dalej chce spełniać marzenia. - Na skok w przyszłym roku już zbieram! Tym razem będę kazała sobie jeszcze „pofikołkować” w powietrzu - śmieje się na koniec
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.