reklama

Motocykl jest lekiem na każde zło! Inspirująca rozmowa z Jolą Weiwer, która udowadnia, że marzenia naprawdę się spełniają

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

ONA MA MOCPrzykład Joli pokazuje, że lekiem na życiowe trudności może być … motocykl. To właśnie dzięki niemu poczuła swoją wewnętrzną siłę i zrozumiała, że nie ma trudności, których by nie pokonała.
reklama

Jola Weiwer, od dawna marzyła o jeździe na motocyklu. To marzenie udało jej się zrealizować dopiero przed 40. urodzinami, dzięki osobie, którą teraz nazywa swoim aniołem. Obecnie jazda na dwóch kółkach to dla niej nie tylko pasja, to wręcz mistyczne przeżycie. - Podczas jazdy zapomina się o problemach i kłopotach, te zostają za plecami. To tak naprawdę odcięcie się od wszystkiego — cala uwaga i koncentracja skupią się na tym co przed tobą — mówi. Przeczytajcie inspirującą rozmowę z kobietą, która udowadnia, że każdy moment w życiu jest dobry, aby realizować swoje marzenia. 

Czy Twoja miłość do motocykli wynikała z wcześniejszego zainteresowania światem motoryzacji lub może była to zupełnie spontaniczna decyzja? 
Między nami (ja+motocykl) zaiskrzyło i to baaardzo mocno podczas pierwszej przejażdżki, jako plecaczek. Natomiast dziewczyny, kobiety na motocyklu "podobały" mi się od zawsze. Podziwiałam ich siłę odwagę i niezależność. I tak w głowie krążyła myśl...może i ja? I tak mijały latka, a myśl nie odpuszczała. Niestety nikt na tamtą chwilę ze znajomych nie jeździł motocyklem, żeby mnie wziąć choćby na krótką trasę. 

reklama

Jednak ostatecznie taki ktoś się pojawił?
Tak, nadszedł dzień, kiedy pojawiła się w moim otoczeniu osoba, którą nazywam - Aniołem. Przeżywałam wtedy ciężki okres w życiu prywatnym, ona znała moją historię przy okazji okazało się, że motocykl to jej pasja. Wiec o przejażdżkę już nie musiałam długo prosić. I to było to! Pamiętam słowa, które wypowiedziałam przed startem: moje życie w twoich rękach. To był maj....no i oczka mi się zaświeciły, Anioł wciąż był, wspierał i pomagał uwierzyć w siebie na nowo i w to, że marzenia naprawdę się spełniają, jeśli się tego bardzo pragnie!

Jaki motocykl wybrałaś jako swój pierwszy i dlaczego? Czy miałaś jakieś wątpliwości przy wyborze?
Jako że byłam świeżakiem, wiedziałam, że chce jeździć. "Po głowie "chodził mi skuter, aby sprawdzić, czy będę "to" czuć prowadząc. Anioł jednak szybko rozwiał mój pomysł o skuterku, podsunął info o motorku....o pój.125, a że posiadałam prawo jazdy kat. B bez problemu mogłabym się takim poruszać. Tak więc znaleźliśmy Hondę Cbf 125, niezbyt ciężka, zwinną, do nauki w sam raz. Tak zakupiłam pszczółkę — złotko. Po pierwszej samodzielnej "wyprawie" już wiedziałam, że tematu nie odpuszczę, że cokolwiek będzie, ja chcę i będę jeździć. Po sezonie treningowych jazd przyszedł czas na coś "poważniejszego". A, że mierzę 162 cm więc warunkiem było twardo "stąpać" po ziemi. Nie musiałam długo szukać ...był na wyciągnięcie ręki. Kawasaki Vulcan 750-idealny, to była miłość od pierwszej dosiadki.

reklama

Jakie emocje towarzyszyły Ci w chwili, gdy pierwszy raz usiadłaś za kierownicą swojego motocykla?
Emocje, jakie mi towarzyszyły to: radość, szczęście, ogromne przekonanie, że jestem silna, odważna, dam radę i dumna z siebie. A przede wszystkim przekonana, że marzenia naprawdę się spełniają, że mogę, że potrafię. Niezależność, wolność. Ta cudowna chwila kiedy jestem z motocyklem sam na sam, relaks dla ciała i duszy, adrenalinka, endorfinki i ich wzrost z każdym przejechanym kilometrem. Podczas jazdy zapomina się o problemach i kłopotach, te zostają za plecami. To tak naprawdę odcięcie się od wszystkiego — cala uwaga i koncentracja skupią się na tym co przed tobą.

Jakie największe wyzwania napotkałaś na początku swojej motocyklowej przygody? Czy były momenty, kiedy myślałaś o rezygnacji?
Największe wyzwanie, jakie mnie spotkało na początku motocyklowej przygody, to złe wejście w dość ostry zakręt - musialam mocno się skupić, aby wyprowadzić motocykl, a już widziałam ten betonowy ogromny słup i podświadomie myślałam, jak upaść, żeby się za bardzo nie poobijać i połamać. Koniec końców udało mi się go pokonać bez wywrotki. Ale byłam z siebie dumna! Jednak w środku wszystko się we mnie telepało.

reklama

A chwile zwątpienia też były?
Owszem miałam też chwilę zwątpienia, rezygnacji. W ramach motywacji do dalszej jazdy, treningów otrzymałam kurs na kat. A. Mój Anioł szturchał i powtarzał: dasz radę. Kiedy poszłam na kurs, który wcześniej zdawała moja koleżanka, podjechałam swoją 125 i kręciłam ósemeczki bez żadnego problemu. Na kursie dostałam hondę cbf 600, czyli taką jak złotko, tylko większa i po niecałej godzinie na placu, drugą odpuściłam. Pamiętam, że wtedy nawet się popłakałam z bezsilności nad tą maszyną. Wydawała się taka ciężka, ogromna i nie do ujeżdżenia. To wtedy pomyślałam, że to może jednak nie dla mnie?

Nie poddałaś się jednak?
To była tylko krótka chwila zawahania, bardzo szybko rozwiana mocą wsparcia motocyklowego Anioła, za co jestem przeogromnie i dozgonnie wdzięczna.

reklama

Czym dokładnie jest dla Ciebie ta pasja? Co sprawia, że czujesz się szczęśliwa, gdy jesteś za kierownicą swojego motocykla?
Pasja, miłość, wolność. To też takiego rodzaju wyróżnienie się z tłumu, a że jestem pozytywnie zakręconą, szaloną osobą, nigdy nieustawną w żadnych ramach, chęć pokonywania własnego strachu, barier, swoich słabości, oderwanie się od rzeczywistości. Kiedy odpala się motocykl, przekręcą manetkę adrenalina i endorfinki buzują. Tak naprawdę motocykl jest lekiem na każde zło!

Czy miałaś wsparcie ze strony rodziny i przyjaciół w związku z Twoją pasją motocyklową?
Oczywiście, moi serdeczni znajomi bardzo mi kibicowali w realizacji największego marzenia — pamiętam hasło przewodnie: Bo jeśli nie Ty, to kto! Bo jeśli nie teraz, to kiedy? Mama, nic nie mówiła, ale na pewno się "trochę" o mnie bała, dlatego jak zmieniłam złotko na większą maszynę, to mówiłam jej, żeby była spokojna, to to samo tylko w innej oprawie, tata za młodzika jeździł, więc mnie rozumiał. Prawo jazdy robiłam tzw. cichaczem. Kiedy nadszedł czas egzaminu miałam pojechać motocyklem, ale coś mnie tknęło, żeby wziąć auto. Wracając już po zdanym egzamienie mialam wypadek samochodowy. Mężczyzna z rozpędem wjechał na mnie kiedy skręcałam do pracy, auto poszło do kasacji....jeśli byłabym na motocyklu, to bym tego nie przeżyła.

Czy uczestniczysz w spotkaniach motocyklowych, zlotach czy innego rodzaju wydarzeniach dla motocyklistów? 
Parę razy udało mi się uczestniczyć w otwarciu sezonu motocyklowego to coś pięknego, jak pasja może połączyć ludzi. Na złoty jeszcze nie dotarłam — zawsze coś po drodze wyskoczy praca, dom, dzieci, zdrowie. Ale myślę, że jeszcze wszystko przede mną!

Czy masz jakieś ulubione trasy, czy miejsca, które chętnie odwiedzasz na swoim motocyklu?
Lubię odkrywać nowe miejsca. Czasem zupełnie przypadkiem, chociaż uważam, że nie ma przypadków. Jeśli mnie coś zainteresuje, zaintryguje to po prostu się zatrzymuje i cieszę danym miejscem. Moim ulubionym są jeziorka, lasy. Łyczek kawki w towarzystwie mojego vulcana na łonie natury - bezcenne. Latem lubię wyskoczyć do nadmorskich miejscowości. A czasem fajnie jest po prostu wsiąść i jechać przed siebie beż celu, cel później sam się znajduje.

Czy uważasz, że Twoja pasja motocyklowa zmieniła sposób, w jaki postrzegasz samą siebie jako kobietę?
Oczywiście! Jazda na motocyklu zmieniła mnie na silniejszą, bardziej pewną siebie kobietę. Czuje się spełniona. Czuję swoją siłę i moc, czuje że teraz już mogę wszystko! Nie ma rzeczy, której bym nie pokonała.

Jakie rady chciałabyś dać innym kobietom, które zastanawiają się nad rozpoczęciem przygody z motocyklami?
Powiedziałabym, żeby nie wahały się spełniać swoich marzeń, ja dokonałam tego przed czterdziestką. Jeśli zrobią ten pierwszy krok w tym kierunku, to już cały wszechświat pomoże w ich spełnieniu. Żeby uwierzyły w siebie i swoje możliwości niezależnie od wieku, a jak już dadzą krok w przód — to będą mówić — kurczę, czemu tak późno. Korzystając z okazji pragnę bardzo podziękować Aniołowi motocykliście za wsparcie, jakiego doświadczam do dziś, za cenne rady, za szkolenia i treningi, za okazaną pomoc, za ciągłą motywację i za ogromne pokłady cierpliwości dla mnie. To też dzięki niemu odważyłam się na tę rozmowę. Dziękuję, że Cię mam.

Jesteś motocyklistką i chcesz, abyśmy o Tobie napisały? Odezwij się do nas na Facebooku. Stwórzmy razem coś fajnego! 
[KLIKNIJ TUTAJ]

Przeczytaj również:

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama