Ta historia wydarzyła się kilka lat temu, ale przypominamy ją, bo jest niezwykle optymistyczna i może być motywacją dla wielu z nas. Pani Patrycja dokonała przemiany, zawalczyła o zdrowie i figurę, choć w trakcie przemiany dowiedziała się, że jest chora na nieuleczalną chorobę i będzie musiał brać leki, które mogą przynieść wręcz odwrotny skutek. A jednak udało się! Przeczytajcie kolejną opowieść z cyklu "Ona piękna - niezwykłe metamorfozy". Mamy tez propozycje dla chętnych na nowa metamorfozę.
Udana metamorfoza sylwetki
To był pierwszy taki projekt na terenie powiatu rawickiego. Autorkami były:
- dietetyk kliniczno-sportowy Agata Szalewska
- kosmetolog Izabela Kokocińska,
Zgłoszenie wysłałam w ostatnim dniu. Stwierdziłam, że należę przecież do osób otwartych na nowe doświadczenia, odważna też jestem. Dlatego postanowiłam zawalczyć o swoje zdrowie, które jest najważniejsze, no i oczywiście o wymarzoną figurę - mówi Patrycja Małecka.
Schudła mimo nieuleczalnej choroby i brania sterydów
Finalistka przez trzy miesiące stosowała zaleconą dietę i poddawała się zabiegom modelującym sylwetkę. Nie obyło się również bez przeciwności losu.
W trakcie trwania metamorfozy potwierdzono u mnie diagnozę - stwardnienie rozsiane - mówi Patrycja Małecka. - Leki, które musiała zacząć przyjmować, mogły doprowadzić do niepowodzenia całego projektu. Tak się jednak nie stało. Pomimo brania sterydów udało się jej nie przytyć, a nawet trochę zgubić - podkreśla Agata Szalewska.
Wspólnie z Izabelą Kokocińską zadbały, aby zniwelować wpływ lekarstw, które tak naprawdę mogły spowodować wzrost jej wagi nawet o kilkadziesiąt kilogramów.
Dzięki serii zabiegów modelujących nowoczesnym urządzeniem Primelle uzyskaliśmy wysoką skuteczność zarówno w redukcji niechcianej tkanki tłuszczowej, jak i poprawie jakości, gęstości i elastyczności samej skóry. Ponadto zastosowałyśmy metodę bandażowania arosha, polegającą na owijaniu wybranych partii ciała specjalnymi bandażami z delikatnej bawełny nasączonymi aktywnymi składnikami. Ma ona działanie nawilżające, napinające, ujędrniające, drenujące, modelujące sylwetkę oraz antycellulitowe - wylicza Izabela Kokocińska.
Jak udało się schudnąć
Patrycję Małecką przez całą metamorfozę wspierała 11-letnia córka Oliwia.
Wiedząc, że bardzo lubię lody i słodycze, pilnowała by tego nie było w domu - zaznacza finalistka.
Jak twierdzi, dziś już wie, jak sobie poradzić, by nie mieć na nie ochoty.
Zamiast cukierka, lepiej zjeść kiwi. Piję również herbatę z morwy białej, która hamuje łaknienie. Co nie znaczy, że nie mogę zjeść kawałka urodzinowego tortu córki - mówi Patrycja Małecka.
Przyznaje, że stosując dietę nie zagustowała w śniadaniach na słodko.
Dlatego w kontakcie z dietetykiem zamieniałam to na produkty, które mi bardziej odpowiadały. Preferuję jednak śniadania na ostro. Jak tylko pojawiły się na przykład arbuzy, które lubię, pani Agata natychmiast mi je wprowadziła do mojej diety - opowiada. Co z wysiłkiem fizycznym? - Wdrożyłam sobie chodzenie po bieżni szybkim tempem oraz na orbiteku. Pracuję w klubie fitness więc po godzinach pracy mogłam z tego korzystać. Poza tym, bardzo dużo spacerowałam, zwłaszcza z naszym zwierzakiem. Wcześniej nie miałam właściwie żadnego ruchu oprócz spacerów - przyznaje.
Patrycja Małecka wzięła również udział w specjalnie zorganizowanej sesji zdjęciowej w bikini. „Kropkę nad i” postawiły wizażystki, a ich efekty można było obejrzeć podczas finału. (zdjęcia możecie zobaczyć w galerii)
Odchudzanie, a stwardnienie rozsiane
Przykład pani Patrycji jest dowodem na to, że zawsze warto zawalczyć o siebie. Patrycja Małecka mimo niedobrej diagnozy nie poddała się, była zmotywowana i wytrwała.
-Dzięki odpowiedniej dietoterapii pani Patrycja w swojej sytuacji bardzo zadbała o zdrowie. Pacjenci ze stwardnieniem rozsianym mają duże zapotrzebowanie na wapń i potas. Metamorfoza miała trwać 3 miesiące, ale tak naprawdę to miałyśmy o 1 miesiąc mniej czasu, który został poświęcony na 30-dniową kurację. Połączenie diety z zabiegami ujędrniającymi ciało daje najlepsze efekty uzyskania wymarzonej sylwetki - mówi Agata Szalewska, dietetyk kliniczno-sportowy
Izabela Kokocińska, kosmetolog uważa, że razem zrobiły "kawał dobrej roboty". Dzięki zabiegom udało się pani Patrycji schudnąć, zmniejszyć nie tylko talię, ale też obwody ud i pośladków.
-To nie chodziło tylko o kilogramy i centymetry, czy żeby ciało się ładnie prezentowało. Tu chyba największą wartością są relacje, jakie udało nam się stworzyć pomimo wszystkich trudności. Cieszę się, że pani Patrycja w trudnym dla niej momencie mogła zająć swoje myśli czymś innym, odprężyła się, zadbała o siebie. To z pewnością pozytywnie wpłynie na jej dalsze losy. Mamy nadzieję, że pani Patrycja skorzysta z naszych porad, których jej udzieliłyśmy - mówi.
Patrycja Małecka dzięki metamorfozie odżyła i poczuła się lepiej. Jak sama twierdzi różnica w samopoczuciu, wyglądzie i kondycji zmieniła się diametralnie.
-Bardzo się cieszę, że przy miesięcznej lekoterapii udało mi się nie przytyć, a nawet schudłam. Moim zamierzeniem jest nadal o siebie dbać, stosować się do zaleceń Agaty Szalewskiej i Izabeli Kokocińskiej, a nawet schudnąć jeszcze 3 kilogramy. Powoli przekonuję się, że latem będę mogła wyjść na plażę w bikini. Uważam, że sama dieta nie dałaby takich efektów, jak właśnie z połączeniem z zabiegami w gabinecie kosmetycznym - opowiada.
Metamorfoza pani Patrycji jest wspaniałym przykładem na to, że można pokonać wszelkie przeszkody w walce o siebie. Jeśli macie ochotę na metamorfozę, to mamy ciekawą propozycję dla Was. Szczegóły znajdziecie w tekście poniżej, tam też zobaczycie inne matemorfozy. Wystarczy kliknąć w ramkę
Tekst ukazał się w nr 9/3 magazynu "ONA" (26 czerwca 2018 r.)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.