reklama
reklama

Szkoli studentów i ratuje ludzkie życia. Małgosia to pielęgniarka z pasją!

Opublikowano:
Autor:

Szkoli studentów i ratuje ludzkie życia. Małgosia to pielęgniarka z pasją! - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

ONA MA GŁOS Prawdziwe bohaterki nie noszą peleryny. Jedną z nich jest Małgosia. To mgr. pielęgniarstwa ze specjalizacją Internistyczną. Pracuje na oddziale chirurgii w Szpitalu Powiatowym w Jarocinie oraz na Akademii Kaliskiej, gdzie przygotowuje studentów do zawodu. To kobieta, która kocha swój zawód i miłością do niego zaraża innych ludzi. Poznajcie ją!
reklama

Bakcyla do zawodu złapała dzięki koleżance

Jak zaczęła się Twoja przygoda z zawodem pielęgniarki i skąd taki plan na siebie?
Już w liceum wiedziałam, że chce pracować z ludźmi, dlatego wybrałam liceum o profilu socjalnym. Na początku myślałam o resocjalizacji, później o ratownictwie medycznym. Wszystko to trwało do chwili, aż moja koleżanka — Katarzyna — zaczęła studiować pielęgniarstwo. To właśnie ona w swoich opowiadaniach o praktykach i przedmiotach, jakie miała, zaszczepiła mi tego bakcyla do zawodu.

Czy to, czym się zajmujesz przynosi Ci satysfakcję? Jeśli tak — co najbardziej cenisz w tym zajęciu?
Oczywiście, że tak. Uważam, że w każdym zawodzie trzeba się odnaleźć i go pokochać. Nie ważne czy ratujemy życie, sprzedajemy w sklepie czy zatrudniamy się jako pracownik gospodarczy. Bez pasji i zapału łatwo można się zagubić lub wypalić się zawodowo.

Ta od przełączenia kroplówki lub podania leku

Co z Twojego punktu widzenia jest najtrudniejsze w zawodzie pielęgniarki internistycznej?
Hm... Trudne pytanie. Wydaje mi się, że ogólnie praca z ludźmi jest trudna. Tym bardziej, gdy są schorowani i wymagają dużo uwagi i poświęcenia.

Niestety pielęgniarka jest traktowana przez ludzi  jako "ta od przełączenia kroplówki lub podania leku"... 

Często bywa tak ze jej wiedza i doświadczenie nie zawsze są doceniane. Muszę jednak dodać, że na oddziale Internistycznym, na którym pracowałam przez 3 lata, współpraca z lekarzami była bardzo dobra. 

Zauważa problem jako pierwsza, a rodzina i pacjenci tego nie doceniają

Małgosia kontynuuje...
Praca pielęgniarki to zawód samodzielny. Warto zwrócić uwagę, że to właśnie my na bieżąco obserwujemy pacjenta i to my jako pierwsze zauważamy coś niepokojącego.  Podnosimy swoje kwalifikacje, a często nie jesteśmy doceniane ani przez pacjenta, ani jego rodzinę…

Pielęgniarki nie są doceniane

Jakie są wyzwania w tym zawodzie?
Pielęgniarstwo to trudny zawód, a co za tym idzie — niewdzięczny i niedoceniany. Żyjemy w czasach, gdzie ludzie są bardzo rozstrzeniowi. Gdy pacjentowi coś nie podoba — to my stoimy na tej pierwszej linii frontu.

Jesteśmy postrzegane jako te, które nic nie robią, tylko machają laczkiem i kawę piją, ale dosyć często tę kawę pijemy zimną i w biegu, a śniadanie zjadamy po godzine 12 - dodaje.

Nie mamy takich przerw jak w dużych firmach na śniadanie czy na odpoczynek. Robimy sobie tą przerwe kiedy jest taka możliwość, a często jej nie ma, gdy coś się dzieje. To ile zaangażowania i wysiłku wymaga nasz zawód wiedzą nieliczni.

Wydaje mi się, że w tym zawodzie dużą rolę odgrywa nasz charakter. Musi być on jednocześnie twardy, ciepły, stanowczy i zdecydowany. Niejednokrotnie musimy podejmować decyzje szybko i nagle. Jednak dużą rolę odgrywa empatia i wyrozumiałość do drugiego człowieka. Kieruje się takim powiedzeniem w życiu „traktuj ludzi tak jak sama byś chciała być potraktowana”

Jest pielęgniarką i wykłada dla studentów

Jak to się stało, że zaczęłaś wykładać dla studentów?
Praca w szkole od zawsze chodziła mi po głowie. 3 lata temu zaczęłam pracować na umowę zlecenie w Wyższej Szkole Planowania Strategicznego w Dąbrowie Górniczej z wydziałem w Jarocinie. Tak mi się spodobało, że złożyłam dokumenty na Akademię Kaliską. Wygrałam konkurs i tak zaczęła się moja przygoda z uczelnią. 

O pacjentach, których już z nami nie ma...

Czy były jakieś sytuacje lub pacjenci, którzy zapadli Ci w pamięć? Opowiedz nam o tym.
Oczywiście, że tak. Dużo ludzi zapadło mi w pamięci. Większość z nich niestety nie ma już z nami.  

Na oddziale wewnętrznym zapadła mi w pamięci jedna pani, która nie wyraziła zgodny na zabieg ratujący jej życie. Nie przyjmowała do wiadomości, w jakim stanie obecnie się znajduje i że faktycznie jest źle, że liczy się czas. Około godziny 16:00 udało się ja w końcu przekonać. Niestety było już za późno, aby wykonać wszelkie procedury i przekazać na blok...

Pani do samego końca była osobą świadomą.


Pamiętam również pacjenta, który rzucił we mnie stolikiem przyłóżkowym w ataku złości. Oraz panią z demencją starczą, która uderzyła mnie w twarz. Pana, który chciał wspomóc mnie finansowo… Takich sytuacji i pacjentów jest bardzo dużo i sporo w mojej pamięci. 

Małgosia jest również instruktorką zajęć praktycznych

Wspomniałaś o tym, że przeprowadzasz ze studentami zajęcia praktyczne. Co masz na myśli?
Tak jestem instruktorem zajęć praktycznych. Przekładam swoją wiedzę i przenoszę studentów z manekina na organizm ludzki. Wtedy wykonują już poszczególne procedury pielęgniarskie stricte z pacjentem.

To dla moich uczniów takie pierwsze uderzenie i oswojenie z przyszłym zawodem.

 Jest to do nich coś nowego i zupełnie innego niż zajęcia w pracowni. Uczą się rozmowy z chorym, a dla mnie najbardziej się liczy, gdy umieją podejść z empatią i z pełnym zaangażowaniem do zawodu. 

Pracę w szpitalu zabiera ze sobą do domu

Czy zdarza się tak, że przysłowiowo zabierasz pracę do domu? Mam na myśli moment, w którym już od dłuższego czasu nie jesteś na terenie szpitala, ale myślisz o danym pacjencie lub o sytuacji, która miała miejsce podczas Twojej zmiany?
Wiem, że nie powinnam tego robić, tylko wyjść ze szpitala i zamknąć za sobą drzwi, ale tak do końca się tego nie da zrobić. Czasami zdarzają się takie sytuacje, które zabieram do domu i myślę, czy wszystko, co mogłam — zrobiłam. Czy wszystko było wykonane tak, jak powinno? 

Trzeba zaznaczyć fakt, ze dość często zdarzały się sytuacje, gdzie to oddziałowa lubiła zadzwonić do nas w wolnym czasie i zapytać się o to czy o tamto.  Na szczęście na obecnym oddziale jeszcze takiego telefonu od swojej nowej przełożonej nie dostałam (śmiech).

Posiadam specjalizacje Internistyczną, a została przeniesiona na oddział chirurgii

Czy zdobycie pracy w szpitalu było trudne?
Obecnie na rynku pracy brakuje młodych pielęgniarek. Średnia wieku w szpitalach jest to 53 lata. To sprawia, że zdobycie pracy nie jest trudne.  Problem pojawia się w wyborze danego oddziału albo tak jak jest to w moim przypadku: posiadam specjalizacje Internistyczną, a zostałam przeniesiona na oddział chirurgii.

Zauważyłam też tendencję, że prezesi szpitali nie chcą przyjmować nowych pielęgniarek na podstawie umowy o pracę, tylko proponują kontrakty. 

Jakie rady masz dla osób, które chcą zostać pielęgniarkami i co chcesz powiedzieć ludziom po fachu?
Przede wszystkim dwóch rzeczy, którymi staram się kierować w życiu: mądrych ludzi wokół oraz doceniania i życzliwości, a przyszłym młodym pielęgniarką dążenia do celu i wiary w siebie pomimo napotkanych trudności.

Jestem szczęśliwa, że wykonuje swój zawód i tego samego życzę swoim koleżanką i kolegą. To ważne, by odnaleźć szczęście w tym co się robi. Dużo zdrowia i siły! Chciałabym podziękować dziewczyną z oddziału chirurgii za to, że przyjęły mnie w tak ciepły sposób do swojego zespołu.

Jesteś pielęgniarką lub ratowniczką medyczną i chcesz z nami porozmawiać? Napisz do nas na Facebooku [KLIKNIJ TUTAJ]

Przeczytaj również:

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama