reklama
reklama

Katarzyna ma niezwykłe hobby. Trenuje powożenie zaprzęgami konnymi

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

ONA MA MOC Katarzyna Jarmużek wychowała się przy stadninie koni w Pępowie. Teraz bierze udział w zawodach w powożeniu zaprzęgami. Kocha ten sport, choć jest to dość droga pasja.
reklama

Pasję przekazali jej rodzice. Tata brał udział w zawodach zaprzęgów, mama jeździła jako luzak, a siedmioro dzieci obserwowało ich poczynania - Zawsze podziwiałam mamę, bo tata wolno nie jeździł - mówi  Katarzyna Jarmużek. Dziś tak, jak oni przed laty, to ona pokazuje się na padoku ze swoim koniem.

Jeździła na koniach od dziecka

Od dzieciństwa jeździła ze starszymi siostrami, zwykle na najspokojniejszym koniu. Po wielu latach zdecydowała się kupić własnego. 

- Mąż zawsze mówił, że nie mamy dla niego miejsca. Po jakimś czasie zamarzył mu się quad, więc zawarliśmy układ: albo koń i quad, albo nic. No i kupiliśmy i to, i to - mówi dziś 26-letnia Katarzyna Jarmużek z Pępowa. 

Swoje marzenie spełniła w kwietniu 2019 roku. - Długo szukałam konia idealnego dla siebie - przyznaje. - Tata zmarł w styczniu, mama 13 lat temu. Gdyby tata żył, na pewno zajeździłby mi tego konia tak, jakbym chciała - dopowiada. Gdy pierwszy raz zobaczyła w Podrzeczu (gmina Piaski) 9-letniego Maestoso Mara już wiedziała, że wróci z nim do domu. 

Pierwsze zawody Kasi w powożeniu zaprzęgami

Mara miał być koniem „do siodła”, ale spodobała mu się jazda w bryczce. Już w czerwcu Kasia wzięła więc udział w swoich pierwszych zawodach w powożeniu zaprzęgami - w Rokosowie. 

- Wszyscy byli w szoku, że mam konia tak krótko, a już jadę na maraton, ale co mi szkodziło? Pożyczyłam bryczkę i wystartowałam. Nie chciałam wygrać, nie chciałam mieć najlepszego czasu, ale chciałam to ukończyć - mówi. 

Niedługo później kupiła własną bryczkę i sprzęt i rozpoczęła treningi i zaczęła brać udział w kolejnych zawodach. Rok 2021 uważa za bardzo udany. Wzięła udział w 6 zawodach, a jej starty klasyfikowały się na piątym  lub ósmym miejscu. Cały czas trenuje i przygotowuje się do tegorocznego sezonu, ale w święta zajmuje się rozwożeniem prezentów.

Rozwozi zaprzęgiem prezenty

Katarzyna od dwóch lat, w Mikołajki, zamienia swój zwykły sportowy zaprzęg na zaprzęg świąteczny i rozwozi dzieciom prezenty 

- Dzieciaczki są bardzo zadowolone z takiej niespodzianki, a przy okazji mają możliwość zbliżenia się do konia zrobienia zdjęcia czy poczęstowania go kawałkiem marchewki lub kostką cukru - opowiada

Jak koń zaprzyjaźnił się z psem

Chciałaby dokupić kucyka dla towarzystwa, aby Mara nie spędzał tyle czasu sam. Póki co, musi mu wystarczyć obecność psa - beagle’a, chociaż na początku w grę wchodziła zazdrość i suczce trudno było „dogadać się” z nowym członkiem rodziny. Teraz chodzi za nim krok w krok. Zdaniem Kasi, Mara jest gapą. Potyka się, nie lubi skręcać przy przeszkodach, czasem niespodziewanie odskoczy na bok. Ponadto niedowidzi na lewe oko. Mimo tego, Kasia nie zamieniłaby tego konia na żadnego innego. - Przez wadę oka, Mara zdaje się mocno na mnie. Jak skręcam, to musi mi zaufać. Jak długo będzie to możliwe, będzie z nami - podkreśla. 

Jak wyglądają treningi powożenia zaprzęgami?

Gdy zaczynają się przygotowywać  do sezonu treningi trwają około 40 minut, tak aby konia nie przeforsować. 

-Jeśli już wiem że jest w kondycji taki trening trwa dobra godzinę choć też wszystko zależy od warunków pogodowych. Dla mnie liczy się dobro konia więc zawsze dbam o to żeby go nie przemęczać i nie zrobić mu krzywdy

Ale nie tylko koń musi trenować. Zawody, to również duże obciążenie dla powożącego.   - Jest to bardzo duży wysiłek fizyczny jak i psychiczny . Często po takimi treningu bolą ręce, bo nie ukrywam takie zwierze ma bardzo dużo siły i potrafi człowieka wymęczyć. Psychicznie też jestem nie raz zmęczona choćby po zawodach. Zawsze jest duży stres , chciałbym żeby nie raz mi poszło lepiej więc potem się denerwuję - mówi Katarzyna

Ile trzeba zainwestować w powożenie zaprzęgami?

Katarzyna Jarmużek nie ukrywa, że to dosyć drogie i wymagające hobby, ale dzięki temu czuje się spełniona.  W ubiegłym roku zmianiła bryczkę i uprzęż. Wydała na to 23 tys. A to nie wszystko trzeba było kupić przyczepę, a to kolejne 10 tys. 

-Koń przez swoją wadę wzroku był dosyć tani, bo kosztował 10 tysięcy. Utrzymanie konia nie jest drogie siano, słoma to rzecz nabyta, a wiadomo, że jeden koń tyle nie je ile kilka. Owies, musli lub inne dodatki do jedzenia swoje kosztują, ale tragiczne koszty to nie są. Roczny koszt weterynarza i kowala, to 600 zł. Najgorzej było zacząć żeby wszystko kupić trzeba było poświęcić dosyć sporo gotówki.  Same wyjazdy na zawody w ogóle się nie zwracają, no ale taki to jest sport - mówi.

Niezwykłe hobby może realizowac dzięki pomocy rodziny i przyjaciół

Katarzyna twierdzi, że nie mogłaby realizować swojej pasji bez pomocy męża, rodziny i przyjaciół. - Chciałabym szczególnie podziękować mojemu mężowi Marcinowi Jarmużek, który poświęcił wszystko aby spełnić moje marzenia, a przy tym za każdym razem mnie wspiera i bierze udział ze mną  w zawodach. Również wielkie podziękowania dla mojego rodzeństwa, a szczególnie młodszego brata Brajana, oni zawsze są na zawodach trzymają kciuki a przy tym pomagają i nagrywają moje przejazdy. Dziękuję również panu Zbigniewowi Poślednik, to on właśnie przywiózł ze mną mojego konia a przy tym wprowadził mnie w świat zaprzęgówców. A także wielkie dzięki dla Piotrka Błocha przyjaciel rodziny, pomocny i sumienny za każdym razem - mówi. 

Katarzyna Jarmużek zaczyna pomału treningi. Ma nadzieję, że w tym roku sezonu jeździeckiego nie popsuje znowu COVID. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, pierwszy start odbędzie się już w maju. 

Masz ciekawe hobby, pasję. Opowiedz nam o niej - napisz na redakcja@magazynona.pl

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama