Kilka tygodni temu mieliśmy okazję poznać Patrycję, gdy była bohaterką naszego cyklu poświęconego mistrzyniom rękodzieła. Rozmowę możesz przeczytaj TUTAJ. Wtedy opowiadała nam o swojej pasji, jaką jest szydełkowanie, które stanowi nieodłączną część jej życia. Podczas rozmowy wspomniała o jeszcze jednej pasji- miłości do jazdy na motocyklu. Dziś przedstawiamy Wam zupełnie inną stronę Patrycji, gdzie ryk silnika i zapach spalin stają się dla niej prawdziwą przyjemnością.
Czy jazda na motocyklu była Twoim marzeniem?
Nie. Nigdy w życiu nie pomyślałabym, że zostanę motocyklistką. Początek ubiegłego sezonu jeździłam jako plecak, ale to było dla mnie za mało. Irytowało mnie, że jako pasażer nad niczym nie nam kontroli. Podjęłam decyzję o kupnie motocykla, potem szybko szkolenie i tak zaczęła się moja przygoda.
Czy zawsze czułaś się pewnie i komfortowo na motocyklu, czy miałaś momenty wątpliwości lub obaw?
Miłość była od razu, ale oczywiście na początku czułam się nieco mniej pewnie i byłam pełna obaw. A to dlatego, że dopiero przejechane kilometry kształtują pewne umiejętności. Okazało się jednak, że niepotrzebnie się bałam, bo jazda motocyklem to coś dla mnie. Teraz to bardzo ważna część mojego życia.
Jak na Twoją pasję reagują bliscy i znajomi?
Myślę, że dla bliskich najważniejsze jest moje szczęście, więc akceptują tę pasję i wszystko, co ona ze sobą niesie, czyli także pewne niebezpieczeństwo. Początkowo wszyscy byli bardzo zdziwieni, że różowy rower ozdobiony kwiatami zamieniłam na czarnego choppera. Na szczęście mój życiowy partner też jest motocyklistą, dzięki temu nasze życie wypełnia wspólna pasja.
Jeździsz sama, czy preferujesz jazdę w grupie?
Generalnie jeżdżę sama. Tak wolę. Wracam z pracy, przebieram się, wsiadam na motocykl i jadę. Tam, dokąd zechcę, w swoim tempie. Ale czasem jeżdżę z moim partnerem albo z którąś z przyjaciółek. Byłam też na kilku zlotach motocyklowych, których częścią zwykle jest parada. To piękne chwile, gdy setki motocykli jedzie razem, koło za kołem, zapach spalin, ryk silników. Tego nie da się zapomnieć.
Czy jako kobieta jeżdżąca na motocyklu spotykasz się ze stereotypami lub uprzedzeniami?
I tak, i nie. W środowisku motocyklowym kobiety już nikogo nie dziwią, wszyscy jesteśmy równi, bez względu na płeć, wiek, czy pojemność silnika. Dobrym riderem może być zarówno mężczyzna, jak i kobieta. I właśnie to się liczy. Natomiast wśród zwykłych ludzi bardzo często dziewczyna na motocyklu wywołuje sensację, czasem jest to pozytywne zdziwienie, a czasem niestety śmiech i docinki. Na szczęście to ostatnie niezwykle rzadko. Pociesza mnie to, że dyskryminacja kobiet jest już piętnowana we wszystkich dziedzinach życia, nie tylko w kontekście motocykli.
Masz jakieś ulubione trasy, które często pokonujesz na swoim motocyklu? Jeśli tak, to jakie miejsca najbardziej Cię zachwycają?
Nie mam ulubionych konkretnych tras, czy miejsc. Lubię jeździć mało uczęszczanymi drogami, nad jeziorka czy fajne punkty widokowe. Bardzo często wyszukuję na trasie stare pałace, dworki czy inne zapomniane obiekty. Lubię robić zdjęcia w takich miejscach.
Spotkałaś się z niebezpiecznymi sytuacjami na drodze?
Tak. Niestety. Wielu kierowców samochodów nie rozumie, z jakimi niebezpieczeństwami wiąże się jazda motocyklem. Zajeżdżają drogę, czy wymuszają pierwszeństwo nie licząc się z tym, że gwałtowne hamowanie może skończyć się upadkiem. Sama miałam tylko jedną sytuację, w której cudem uniknęłam wywrotki. Kierowca dostawczego busa nie ustąpił mi pierwszeństwa przejazdu, musiałam gwałtownie hamować. Do dziś nie wiem, jak udało mi się zapanować nad maszyną.
Czy jazda na motocyklu wpłynęła na Twoje poczucie pewności siebie?
Bardzo. Uwielbiam wszystko, co daje jazda na motocyklu poczucie wolności, adrenalinę i endorfiny, no i właśnie pewność siebie. W normalnym życiu jestem bardziej kobieca, delikatna, odrobinę różowa. Wsiadając na motocykl dopuszczam do głosu drugą stronę mojej natury, tą silną, niezależną i nieco zbuntowaną. Dzięki temu osiągnęłam w życiu równowagę.
Czy zdarzyło się, że zainspirowałaś inne kobiety do rozpoczęcia przygody z jazdą na motocyklu?
Tak! Obie moje przyjaciółki, Ewelina i Sylwia, kupiły motocykle zmotywowane przeze mnie. Czasem jeździmy na babskie wypady, krótkie ale intensywne. To nasza odskocznia od codzienności, obowiązków rodzicielskich i zawodowych.
Czy masz jakieś wyjątkowe wspomnienia związane ze swoimi wyprawami motocyklowymi?
Wyjątkowy był dla mnie niedawny udział w projekcie fotograficznym "Piękne i bestie, czyli kobiecość na motocyklach". Jego pomysłodawczynią jest Kamila Kwaczyńska, jedna z motocyklistek, którą poznałam na forum Moto Girls Poland. Kamila robi świetne sesje zdjęciowe motocyklistkom i ich maszynom w magicznych miejscach. Niesamowita przygoda i pamiątka w postaci pięknych zdjęć.
Jaka jest Twoja najlepsza rada dla kobiet, które marzą o jeździe na motocyklu, ale mają pewne obawy?
Dziewczyny, nie bójcie się! Kupujcie motocykle i jedźcie przed siebie! Po swoje marzenia i po wolność. Wiem, że jesteście matkami, żonami i pełnicie mnóstwo ważnych ról, ale jesteście też kobietami, które powinny być sobą i realizować się, spełniać marzenia.
Na koniec chciałam zapytać o marzenia i plany związane z Twoją motocyklową pasją.
Póki co mam jedno marzenie i jeden plan. Marzę o kupnie mocniejszej i większej maszyny. Honda Shadow byłaby idealna. A plan? Przemierzyć Bałkany na motocyklu, oczywiście w towarzystwie mojego mężczyzny.
Jesteś motocyklistką i chcesz, abyśmy o Tobie napisały? Odezwij się do nas na Facebooku. Stwórzmy razem coś fajnego!
[KLIKNIJ TUTAJ]
Przeczytaj także:
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.