Marta z Wrocławia, 37 lat, zajmuje się planowaniem przestrzeni. Maluje i rysuje.
Rok temu zaczęła rysować-malować. Poniekąd „przymusiła” ją do tego mama, która parę lat temu zażyczyła sobie na urodziny farby i podobrazia… Minęło trochę czasu, a farby stały i stały w kącie. Z obawy przed tym, że mogą wyschnąć i nigdy nie doczekać się zużycia, Marta przejęła „zestaw startowy”. Malowanie zawsze uważała za ostatnie zajęcie, w którym mogłaby się sprawdzić. Obecnie dzień bez rysunku to dzień „stracony”. Znalazła swoją siłę i wielką radość.– Każda praca jest inna. Są jakby odpowiedzią na to jak widzę świat. Tematy się nie powtarzają.
Nie posądzałam siebie o taka wyobraźnię. Lepiej późno niż wcale, odkryć coś w czym czujemy się dobrze. Nigdy nie jest za późno żeby realizować swoje pasje i marzenia- mówi Marta.
Aurelia Sikorska z Witaszyc, 27 lat i z wykształcenia technolog żywości. Szydełkuje.
Zawsze się jej wydawało, że szydełkowanie to raczej domena „starszych pań”. Dzierganie przy kominku skarpetek i swetrów dla swoich wnucząt. – Kiedy moja pierwsza córka miała mieć chrzest nie mogłam znaleźć dla niej odpowiedniej czapeczki. Wszystko wydawało mi się tandetne. Wtedy mama podsunęła mi pomysł, aby poszukać kogoś, kto potrafi szydełkować i poprosić go o wykonanie czapeczki i… przepadłam – wspomina Aurelia. – W każdej wolnej chwili oglądałam zdjęcia wyrobów szydełkowych i wtedy nadeszła myśl, może warto samemu spróbować? Kupiłam najprostszą włóczkę i odpowiednie szydełko. Oglądając filmiki instruktażowe uczyłam się podstaw wieczorami. Szło ciężko, ale motywacją były przepiękne maskotki i zabawki szydełkowe. Zanim sama zrobiłam pierwszą minęło sporo czasu, bo to trudna i wymagająca sztuka. W końcu jednak się udało – dodaje Aurelia
Smok Edzio i torebki
Wszystkie maskotki jakie zrobiła do tej pory powędrowały do dzieci jako prezenty na różne okazje. Jedną przekazała na licytacje dla Franka Mruga, aby wspomóc jego leczenie. W poszukiwaniu nowych inspiracji trafiła na wzory szydełkowych torebek. – Niby chciałam takie zrobić, ale bałam się, że to za trudne dla mnie i tu znów motywatorem do działania okazała się moja mama, która potrzebowała torebki na imprezę rodzinną. Kupiłam sznurek i powiedziałam sobie „zrobiłaś smoka Edzia, co to dla ciebie prosta torebka?” I poszło- dodaje.Kiedy Aurelia wstawiła zdjęcie prac na swój prywatny profil na Fb popularność jaką zyskały ją zaskoczyła. Nie spodziewała się takiego uznania. – Kto nie ryzykuje ten nic nie ma, więc po kilku tygodniach powstała @sikorka.szydelkuje. Tam wstawiam zdjęcia wykonanych przeze mnie wyrobów i tam tez zbieram zamówienia. Choć czasem bolą ręce tak, ze nie mogę zapiąć guzika, ani zamieszać herbaty to efekt końcowy i zadowolone dziewczyny rekompensują wszystko – mówi Aurelia.
Magdalena Szkaradowska, 51 lat, Hilarów. Zajmuje się pracą w drewnie.
Pochodzi z rodziny stolarzy. Dziadek, ojciec, a później także mąż zajmowali się pracą w drewnie . –Zawsze, gdy tata coś robił np. rzeźbił to ciągnęło mnie do tego bardziej niż do mamy w kuchni – mówi Magdalena.-Dziś to moja pasja. Ktoś ze znajomych ma jakiś stary mebelek, ja swoją wizję i coś z tego wychodzi. Zdobienia przy meblach także robię sama. W kwestiach technicznych mąż pomoże.Dzieci już się wyprowadziły, teraz mamy swój czas na realizację tego co nam w duszy gra – dodaje.Robi także ozdoby i dekoracje. Uważa, że z każdej gałązki mchu, kory i suszu można coś wyczarować. Większość projektów wymyśla sama, ale śledzi na bieżąco nowinki i uczy się, bo to najważniejsze żeby się rozwijać.
A Ty jaką masz pasję? Czekamy na Twoje prace i opowieść m.dlugaszek@jarocinska.pl
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.