Problemy z nadwagą towarzyszyły Ci od zawsze czy pojawiły się w pewnym momencie życia?
Moje problemy z nadwagą towarzyszyły mi od najmłodszych lat, co powodowało, że nie byłam akceptowana przez swoich rówieśników.
Domyślam się, że próbowałaś wielu sposobów, aby schudnąć? Mam rację?
Zdecydowanie tak, całe moje życie, to była jedna wielka dieta. Przerobiłam mnóstwo dietetyków, podejmowałam wiele prób odchudzania się na własną rękę i katowałam się na siłowni.
Nadwaga w Twoim przypadku nie była tylko kwestią estetyki, ale również powodem poważnych problemów zdrowotnych?
Zgadza się, nadwaga to choroba i stawiam ją na pierwszym miejscu swojej listy, ale również insulinooporność, nadciśnienie, depresja, choroba serca itp. Dużo tego. Kiedyś myślałam, że tak ma być, dziś wiem, że większość moich chorób wzięła się z otyłości. Między innymi przez otyłość nie donosiłam wielu ciąż.
Archiwum prywatne
W pewnym momencie usłyszałaś, że konieczne jest wykonanie operacji?
Tak, lekarz powiedział wprost - albo pani podejmie się operacji, albo nie dożyje 35 lat, a o dziecku to może pani w ogóle zapomnieć. To postawiło mnie do pionu i się zgodziłam.
Jak wspominasz sam zabieg oraz rekonwalescencję?
Powiem szczerze, że to był naprawdę ciężki czas, moja operacja sama w sobie poszła pomyślnie. Ale po operacji - jak przewieziono mnie już na normalną salę - zaczął się koszmar. Czułam jak puchnę, ledwo widziałam na oczy, miałam wrażenie jak bym pod skórą miała folie bąbelkowa. Całą tę sytuację pamiętam urywkami, ostatnie co słyszałam to słowa "zabieramy na OIOM, tracimy ją".
Brzmi to strasznie
Moje serce zatrzymało się wtedy na 3 minuty, teraz jak o tym opowiadam mam gęsią skórkę i łzy napływają mi do oczu. Na OIOM-ie spędziłam jakiś czas, okazało się, że miałam odmę śródpiersiową, podskórną i opłucną. Wróciłam ze szpitala do domu. Wtedy myślałam, że wyszłam z tego obronną ręką i że teraz będzie już tylko lepiej.
Było lepiej?
Niestety nie było, nie mogłam jeść, pić, ciągle wymiotowałam, miałam zawroty głowy. Zaczęłam robić badania i okazało się, że zaraziłam się bakterią i jeśli nie uda się jej wyleczyć, będą musieli mi podłączyć sondę. Waga spadała, ja walczyłam z chorobami i doszły do tego jeszcze problemy ze stawami, później okazało się, że to borelioza. Wdrożono leczenie, które trwało miesiącami, wszystko mnie bolało każdy mięsień, a do tego nie mogłam jeść i pić. Udało się wyleczyć bakterie i leki zaczęły działać, mogłam zacząć się cieszyć utratą kilogramów. Boże! Ile razy powtarzałam samej sobie - na co mi to było.
Musiałaś chyba zmienić wiele swoich dotychczasowych nawyków?
Musiałam zmienić wszystko, to było mnóstwo wyrzeczeń i walka z samą sobą. !
Wiele osób wychodzi z założenia, że operacja bariatryczna to droga na skróty. Jaka jest Twoja opinia na ten temat?
Absolutnie się z tym nie zgadzam. Raz, że przeszłam to co przeszłam, a dwa, wychodzisz ze szpitala dostajesz wytyczne i zostajesz sam sobie. Chodzisz do dietetyka rozpisuje ci dietę, ale większość z nich wyrzucasz do kosza, bo nie możesz jeść i twój organizm połowy nie toleruje, poza tym - nic nie zrobi się samo za ciebie. Operacja nie jest na całe życie, żołądek zawsze możesz rozciągnąć.
Mimo wykonanej operacji bariatrycznej Twoja waga w pewnym momencie stanęła w miejscu? Jak poradziłaś sobie z tym problemem?
Tak, schudłam 99 kilogramów byłam przeszczęśliwa, ale waga się zatrzymała w miejscu, a ja miesiącami walczyłam o to, żeby chudnąć nadal. Katowanie się na siłowni, drastyczna redukcja, totalnie nic nie działało.
Znalazłaś się jednak sposób na utratę wagi?
Przypadkiem na Facebooku u swojej Marty zobaczyłam przemiany ludzi związane z utratą wagi i napisałam do niej. Ale nie zapytałam o to, co ona robi i czym się zajmuje, tylko o coś totalnie niezwiązanego z programem. Spotkałyśmy się, zaczęłyśmy rozmawiać i opowiedziała mi o tym, czym się zajmuje. Przyznam szczerze, że długo się zastanawiałam i myślałam, czy to naprawdę działa i czy nie jest to kolejna “ściema”. Myślałam sobie, znowu wydam mnóstwo pieniędzy, a efektów nie będzie żadnych.
Ostatecznie postanowiłaś spróbować?
W końcu się zdecydowałam. Żałuję, jednak że tak późno, w programie żywieniowym zgubiłam 37 kg. Moja obecna waga to 65 kg, nie ma efektu jo-jo, zaczęłam normalnie żyć i teraz sama mogę pomagać innym w utracie wagi. Droga do sukcesu to przede wszystkim zdrowe nawyki żywieniowe - nie jedz mniej, a lepiej.
Archiwum prywatne
Jaka była najtrudniejsza rzecz podczas całego chudnięcia?
Spojrzeć na siebie z innej perspektywy, nie bać się mówić, o tym co przeszłam i że byłam mówiąc to wprost - po prostu gruba.
Czy były momenty, kiedy zaczęłaś wątpić w swoje możliwości?
Jasne, że były, ale najważniejsze, żeby nie przestawać działać. No i przede wszystkim cudowne było to, że miałam Martę, która wspierała mnie, podnosiła na duchu i motywowała do działania.
Gdybyś miała porównać swoje obecne życie, z tym kiedy ważyłaś 205 kg. Jakie dla Ciebie są te najistotniejsze różnice?
Mogę normalnie żyć, mogę sama ubrać buty, robić rzeczy, których wcześniej nie mogłam lub nie robiłam, bo się bałam, że coś mi się stanie albo - co gorsza - będą się ze mnie śmiać. Tak naprawdę wygrałam życie i to jest dla mnie najważniejsze
Dokończ proszę zdanie - Największą lekcją, jaką wyniosłam z doświadczenia, jakim była utrata wagi to …
Nie czekaj, aż będzie za późno, pozwól sobie pomóc i zawsze proś o pomoc.
Chcesz skontaktować się z Klaudią, która pomaga obecnie innym walczyć z nadwagą? Możesz to zrobić odwiedzając Jej profil na Facebooku TUTAJ.
Przeczytaj także:
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.