Problemy z nadwagą rozpoczęły się u Edyty po ciąży. Złe nawyki żywieniowe i brak ruchu spowodowały, że jej waga osiągnęła niemal 130 kilogramów. Jednak w pewnym momencie uświadomiła sobie, że nadwaga to nie tylko defekt estetyczny, ale i poważny problem zdrowotny. Co spowodowało, że postanowiła schudnąć? Przeczytajcie rozmowę z Edytą.
Dlaczego postanowiłaś schudnąć?
Podczas jednej z wizyt lekarskich ortopeda powiedział, że jeżeli nic nie zrobię ze swoją masą ciała, w przyszłości czeka mnie wózek inwalidzki. Waga niestety potęgowała moje problemy zdrowotne. Kolejną rzeczą, która spowodowała, że postanowiłam schudnąć, była śmierć mojej koleżanki. Podobnie jak ja, borykała się z nadwagą i dodatkowo chorowała na cukrzycę.
Przestraszyłaś się jednym słowem?
Tak, można powiedzieć.
Pamiętasz, ile ważyłaś, kiedy lekarz wspomniał, że grozi Ci wózek inwalidzki?
Ważyłam wtedy około 130 kilogramów. Problemy z nadwagą pojawiły się u mnie po ciąży i tak już zostało na kolejne 18 lat.
Próbowałaś schudnąć już wcześniej?
Tak, próbowałam dwukrotnie, niestety efekt był krótkotrwały i kończył się efektem jojo.
Co spowodowało, że tym razem odniosłaś sukces?
Po pierwsze, kiedy wcześniej próbowałam schudnąć, w ogóle nie ćwiczyłam i miałam problemy z pilnowaniem diety. Przyznam szczerze, że byłam tylko raz u dietetyczki, ale dieta, którą mi zaproponowała, nie była dla mnie. Jedyne, co wyniosłam z tej wizyty, to ilość kalorii, którą mam spożywać. Na co dzień korzystam z aplikacji w telefonie, która bardzo mi pomogła i nadal pomaga. Dużo informacji czerpię z internetu.
Wspomniałaś o aktywności fizycznej. Jak często ćwiczysz?
Chodzę trzy razy w tygodniu na siłownię oraz sporadycznie na basen. Jeżdżę też dużo rowerem, a w pracy, gdzie mam naprawdę dużo ruchu, również jestem aktywna. Czasami wybiorę się też na zumbę. Ze względów zdrowotnych niestety nie mogę biegać.
Miałaś obawy przed pierwszą wizytą na siłowni? Osoby z nadwagą wspominają, że często wstydzą się ćwiczyć w miejscach publicznych.
Ja mam taki charakter, że dla mnie to nie był żaden problem.
Co Twoim zdaniem odegrało kluczową rolę w całym procesie Twojej zmiany?
Przede wszystkim silna wola. Pierwszy tydzień diety był dla mnie naprawdę trudny. Odstawiłam zupełnie słodycze, które w głównej mierze przyczyniły się do mojej nadwagi. Byłam jednak na tyle silna, że dałam radę przetrwać ten trudny okres. Zostawiłam sobie na pamiątkę batonika i paczkę ciastek, które teraz są już rok po terminie (śmiech). Słodyczy nie jem nadal z tą jednak różnicą, że nie robią one już na mnie żadnego wrażenia. Niedawno córka obchodziła swoje 18. urodziny podczas imprezy zjadłam malutki kawałek tortu, w sumie był to wyłącznie sam biszkopt.
Jakie największe zmiany zaszły jeszcze w Twoim jadłospisie?
Na początku diety, poza słodyczami, zrezygnowałam z jasnego pieczywa i jadłam wyłącznie ciemny chleb. Niedawno postanowiłam wyłączyć pieczywo z diety zupełnie i teraz czuję się rewelacyjnie. Nie tylko schudłam, ale czuję się zdecydowanie lepiej. Zrezygnowałam również ze słodzonych napojów, które wcześniej bardzo lubiłam. Co istotne, staram się jeść do godziny 20.00.
Jak zareagowało otoczenie na Twoją metamorfozę?
Czasami pojawiają się pytania, czy nie jestem przypadkiem chora. Często wiele osób mnie nie poznaje w pracy słyszę czasami "Czy to Pani?". Zazwyczaj jednak wszyscy bardzo pozytywnie reagują. Co ważne, dla części osób jestem motywacją. Myślą, że skoro mi się udało, to im może też się udać. To mnie bardzo cieszy.
Miałaś momenty zwątpienia, słabości?
Raczej nie. Początkowo może trochę denerwowałam się, że waga stoi w miejscu, że kilogramów nie ubywa. Jednak patrząc wstecz, na szczęście nie miałam większych kryzysów.
Pomagasz teraz innym w walce z nadwagą?
To prawda pomagam osobom, które, podobnie jak ja, walczą z nadwagą. Wynika to trochę z mojego charakteru – ciągle muszę działać, nie lubię bezczynności. Po drugie, wiem, jak to wszystko wygląda od środka, przeszłam przez to, przez co oni teraz przechodzą. Dlatego jest mi łatwiej ich zrozumieć. Czasami przyznaję, że mnie nie słuchają i wtedy muszę stawiać ich do pionu (śmiech).
Masz za sobą spektakularną metamorfozę związaną z utratą wagi? Chcesz pokazać światu czego dokonałaś? Napisz do nas! Kontakt: E-mail: redakcja@magazynona.pl lub skontaktuj się z nami za pośrednictwem Facebooka [KLIKNIJ TUTAJ]
Przeczytaj również:
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.