Testerką wierności została trochę przez przypadek, demaskując prawdziwą twarz partnera koleżanki. Dziś opowiada nam prawdziwe historie ludzkich związków. Z tekstu dowiecie się:
- Kto korzysta z jej usług?
- Ile one kosztują?
- Jak reagują kobiety, których mężczyźni nie zdają testu?
Jestem ciekawa, jak doszło do tego, że zdecydowałaś się pracować jako testerka wierności?
Kiedyś napisał do mnie mąż koleżanki, "wyciągnęłam" z niego jak najwięcej się dało. Dowody przekazałam koleżance. Myślałam, że się zdenerwuje, bo przecież pisałam z jej facetem, bałam się, że mi w to nie uwierzy. Ostatecznie płakała z wdzięczności. Tego dnia postanowiłam, że będzie to moja misja - pomaganie kobietom.
Czy kiedykolwiek liczyłaś, ilu mężczyzn miałaś okazję "przetestować"?
Działam od około dwóch lat, myślę, że sprawdziłam około 60-80 facetów.
Ilu z nich nie zdało Twojego testu?
Ilu nie zdało? Nie chcę się chwalić wynikami, ale każdy, który odpisał, był oczarowany mną i zawsze szło gładko. Ja nikogo do niczego nie namawiałam, nie narzucałem się. Oni sami chcieli mnie zdobyć. Nie udało się tylko jeśli druga strona np. do dzisiaj nie zobaczyła mojej wiadomości. Są przypadki, gdzie faceci odzywają się po kilku miesiącach, dlatego zawsze proszę moje klientki o cierpliwość. Ogólnie rzecz ujmując, myślę, że około 90 procent facetów nie zdało mojego testu. Są gotowi do zdrady
Kto najczęściej korzysta z Twoich usług?
Korzystają najczęściej kobiety w wieku 35+, są też młodsze, ale i starsze. Co ciekawe korzystają również często teściowe i szwagierki.
W wywiadzie, którego udzieliła nam Katarzyna Bracław pracująca jako prywatny detektyw, zostało powiedziane, że coraz częstszym zjawiskiem jest sprawdzanie narzeczonego przed ślubem. Czy masz również tego typu zlecenia?
Tak, kobiety chcą znać prawdę szczególnie przed ślubem.
W jaki sposób przebiega proces testowania wierności przez Ciebie?
Nie mogę zdradzić swoich metod działania, przepraszam.
Jakie typowe reakcje obserwujesz u kobiet, gdy dowiadują się, że ich partner nie dochował wierności?
Są to najgorsze chwile w ich życiu, dlatego zawsze próbuję nawiązać relację przyjacielską z klientką, żeby czuła się pewnie. Klika z nich zostało moimi koleżankami i mamy kontakt do dzisiaj. Oczywiście każdy facet, którego poznają, idzie "pod nóż". Kto raz skorzysta, będzie korzystał z tego typu usług, by znać prawdziwą prawdę. Kobiety, gdy poznają prawdę, są roztrzęsione, zapłakane i załamane, ale później są wdzięczne, że otworzyłam im oczy.
Czy kiedykolwiek odmówiłaś przyjęcia zlecenia?
Nigdy nikomu nie odmówiłam pomocy.
Czy zdarzyło się, że zdecydowałaś się nie ujawnić całej prawdy o testowanym mężczyźnie, ponieważ uważałaś, że pełna informacja mogłaby być zbyt bolesna dla kobiety?
Zawsze przekazuję całą prawdę. Klientki mają na bieżąco pełen wgląd do sprawy. Nigdy niczego przed nikim nie ukryłam. Dbam o swoją dobrą opinię. Wiele klientek mam z tzw. polecenia.
Pamiętasz zlecenia, które utkwiły Tobie szczególnie w pamięci?
Każde zlecenie jest inne. Pamiętam, jak jedna kobieta była bardzo pewna, że mąż się nie odezwie - no bo przecież ją kocha, ale dla świętego spokoju, jak twierdziła, chciała to sprawdzić. Raz się nawet wycofała, bo przecież jest pewna ... ale jednak pewna nie była skoro chciała mnie wynająć. Za kilka tygodni odezwała się i powiedziała, że już na sto procent chce sprawdzić. Wpłaciła zaliczkę, pojechałam i musiałam przekazać okrutną prawdę.
Facet po 15 minutach dał mi swój numer telefonu i zaprosił na kawę. Kobiety te najbardziej pewne, najwięcej się mylą. Myślą, że znają swoich mężów najlepiej, a tak naprawdę nie znają. Wiele razy mówiły, że nie “poleci na mnie”, bo jestem blondynką, a on nie lubi blondynek — słyszałam, a jednak się myliły. Jakie wielkie było zdziwienie tych bardzo pewnych kobiet.
W pamięci szczególnie zapadła mi historia kobiety, która była chora na raka. Urzekła mnie bardzo jej historia i postanowiłam pomóc jej za darmo. Facet okazał się być zwykłym zerem, niestety. Wyrzuciła go z domu, a za 3 miesiące zmarła. Do dzisiaj mam kontakt z jej siostrą. Zawsze mówię, że kontrola jest najlepszą formą zaufania.
Zastanawiam się, czy praca w charakterze testerki wierności ma wpływ na Twoje życie prywatne? Ufasz mężczyznom?
Jestem w stałym związku od 7 lat, szczęśliwie zakochana. Praca testerki to misja, co prawda biorę pieniądze za poświęcony czas i udostępnianie mojego wizerunku, czy prywatnych profili w mediach społecznościowych. Nie sprawdzam mojego męża, bo ufam mu. Dobraliśmy się idealnie. Moje klientki dzięki temu są jeszcze bardziej zdecydowane na moje usługi. Boją się często, że znajomość się nie zakończy itd. Zawsze na koniec sprawy blokuje każdy numer. Często nie przyglądam się nawet, jak Ci faceci wyglądają, bo mnie to nie interesuje. Mam jeden cel, sprawdzić, czy się umówi.
Ile kosztują Twoje usługi?
Testy w terenie to indywidualna wycena, zależy to od miejscowości i okoliczności. Kwota to minimum 1.500 zł za terenowy test. Natomiast jeśli chodzi o testy w mediach społecznościowych, to też zależy, czego klientka oczekuje. Jeśli są video rozmowy, to oczywiście koszty są większe, ale cena za taki dyskretny test zaczyna się już od 400 zł za zwykłe pisanie.
Nasza rozmówczyni prowadzi konto na Instagramie - Masz prawo poznać prawdę (TUTAJ) gdzie możecie zobaczyć m.in. screeny wiadomości od niewiernych mężczyzn oraz zdjęcia.
Przeczytaj także:
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.