17-letnia Wiktoria, to typowa nastolatka, w której głowie jest pełno marzeń na przyszłość. Jednak jedno z nich wyróżnia ją w szczególności. Dziewczyna, chce zostać zawodową skoczkinią narciarską. To trudne, gdy nie mieszka się w górach, ale czy niemożliwe?
Wiktoria pokochała ten sport od pierwszej … transmisji
Miłość Wiktorii do skoków narciarskich zaczęła się, podobnie jak u większości Polaków, od oglądania transmisji zawodów w telewizji.
Pamiętam, jak po raz pierwszy zobaczyłam transmisję zawodów Pucharu Świata. Ten sport od razu mnie zauroczył - wspomina Wiktoria.
Jednak w tamtym momencie nie przyszło jej nawet do głowy, że w przyszłości również spróbuje swoich sił na skoczni. Wtedy narodził się w jej głowie inny pomysł - aby zacząć kolekcjonować autografy.
W tej chwili mam ich około siedemdziesięciu - mówi Wiktoria.
Najbardziej dumna jest z autografu Adama Małysza, a marzeniem jest zdobycie podpisu Ryoyu Kobayashiego, który jest obecnie idolem nastolatki.
Zobaczyła, jak skaczą i chciała spróbować
Następnym krokiem, który spowodował, że Wiktoria jeszcze bardziej pokochała ten sport była wizyta na zawodach Letniego Grand Prix w Wiśle. Tam właśnie po raz pierwszy miał okazję zobaczyć jak skoki narciarskie wyglądają w rzeczywistości.
Podczas zawodów mogłam zobaczyć, jak skaczą profesjonaliści. Wtedy chyba po raz pierwszy pomyślałam, że też bym tak chciała - wspomina.
Pierwsze zawody Wiktorii na skoczni w przydomowym ogrodzie
Kilka miesięcy później Wiktoria natrafiła na informację w internecie dotyczącą amatorskich zawodów na malutkiej skoczni w Ruczynowie koło Buska-Zdroju. Co ciekawe, skocznia, na której odbywa się konkurs, znajduje się w przydomowym ogrodzie.
Właściciel skoczni zbudował ją dla swojego syna. Rodzina, będąc w Planicy, zobaczyła właśnie taką małą skocznię dla dzieci. Syn właściciela zapytał, czy mogliby mieć podobną w swoim ogródku - opowiada Wiktoria.
Wiktoria w lutym tego roku postanowiła spróbować i zapisała się do udziału w zawodach. Kupiła potrzebny sprzęt, czyli buty, kask, narty i rękawiczki.
Kiedy córka poprosiła mnie o pieniądze, potrzebne na wpisowe pomyślałem wtedy, że do zawodów jest jeszcze sporo czasu, więc pewnie jeszcze zmieni zdanie. Czas pokazał, że nie zmieniła - mówi z uśmiechem Pan Krzysztof, tata skoczkini.
I tak 17 czerwca, Wiktoria, wraz z rodziną, wyruszyła do Ruczynowa na pierwsze w swoim życiu zawody w skokach narciarskich.
Kiedy stanęłam po raz pierwszy na skoczni, nie ukrywam, że bardzo się bałam i denerwowałam. Jednak kiedy skoczyłam pierwszy raz, bardzo mi się to spodobało. Chciałam więcej! — opisuje Wiktoria.
Wiktoria oddała w konkursie łącznie trzy skoki na odległość: 3,5 m, 3,25 m i 3 m co dało jej 53. miejsce w klasyfikacji ogólnej oraz 5. wśród kobiet.
Przyznam szczerze, że nie do końca wierzyłem, że córka skoczy, a później kiedy skoczyła, nie mogłem uwierzyć, że to zrobiła. Byłem z niej bardzo dumny. Ja bym nie skoczył - wspomina, śmiejąc się Pan Krzysztof.
Podczas konkursu, w którym Wiktoria wzięła udział, zdarzały się sytuacje, że osoby po tym jak usiadły na belce startowej, rezygnowały ze skoku.
Najbardziej bała się moja mama - wspomina Wiktoria
Jak na pasję Wiktorii reagują znajomi i rodzina? Okazuje się, że bardzo pozytywnie, choć decyzja o udziale w tego typu zawodach wzbudziła w nich pewnie zdziwienie, a u członków rodziny również obawy.
Mama początkowo bała się bardziej ode mnie, nie była zachwycona moi pomysłem, jednak z czasem zmieniła zdanie - wspomina Wiktoria.
Największe problemy to odległość i finanse
Pan Krzysztof otwarcie przyznaje, że gdyby jego córka miała dostęp do treningów, na pewno miałaby większe szanse na osiągnięcie sukcesu w tym sporcie. Niestety, w okolicy brakuje skoczni narciarskich, na których mogłaby doskonalić swoje umiejętności. Wiktoria wskazuje na kolejny problem - marzenia o profesjonalnym szkoleniu wiążą się również z dużymi nakładami finansowymi.
Dla mojej rodziny udział w profesjonalnych treningach w miejscowościach takich jak Bystre czy Gilowice to spore wyzwanie finansowe - mówi dziewczyna. Pomyślałam, że być może znajdzie się jakaś firma, która byłaby zainteresowana współfinansowaniem wyjazdów i treningów - dodaje.
Marzeniem Wiktorii jest udziała w zawodach Pucharu Świata
Póki Wiktoria jest uczennicą wyjazdy treningowe odbywałyby się w cyklu weekendowym. Kolejnym krokiem byłaby przeprowadzka i kontynuacja treningów w profesjonalnym klubie sportowym. Na pytanie, czy jest gotowa na zmianę miejsca zamieszkania i rozłąkę z rodzicami, Wiktoria stanowczo odpowiada - tak. Słysząc słowa córki Pan Krzysztof mówi:
Dla mnie jest to tak nierealne, ale jest młoda i wszystko przed nią, trzymam kciuki, aby w przyszłości zrealizowała swoje marzenie.
A Wiktoria ma te marzenia już bardzo konkretnie sprecyzowane:
To udział w zawodach Pucharu Świata - mówi.
Nie bez powodu wzorem do naśladowania dla młodej pasjonatki skoków narciarskich jest Dawid Kubacki, którego droga do sukcesu w tym sporcie też nie należała do najłatwiejszych. Pomimo wielu przeciwności losu dziś jest uznawany za jednego z najlepszych skoczków na świecie.
Wiktoria jest bardzo uparta, kiedy sobie coś postanowi dąży do celu - mówi nam Pan Krzysztof.
Słysząc te słowa może za kilka lat, podczas relacji z zawodów w skokach narciarskich kobiet, będziemy obserwować na belce startowej Wiktorię z Jarocina.
Przeczytaj również:
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.